Poseł Nowej Lewicy, Marek Rutka powiedział jednak portalowi Wirtualnemedia.pl, że rekompensata abonamentowa została zapisana w umowie budżetowej na 2024 rok. - Z naszych informacji wynika, że zapisano ją, tylko w znacznie niższej kwocie: nie 2,7 miliarda złotych, jak rok temu, a 1,95 miliarda złotych - mówił. - O deficycie rozmawialiśmy w poniedziałek z prezesem Mateuszem Matyszkowiczem - dodał.
Podczas posiedzenia Rady Mediów Narodowych Marek Rutka zapytał prezesa TVP, jak ewentualne cięcia wpłyną na realizację celów TVP.
"Za mało na misję"
- Prezes Matyszkowicz wyliczył, że obcięcie pieniędzy może potencjalnie wpłynąć na wykonywanie misji przez telewizję. Trzeba tu uczciwie przyznać, że oszczędności w TVP już są realizowane przez prezesa i to nie jest tylko jego zdanie, ale my obserwujemy realne oszczędności od momentu odwołania Jacka Kurskiego. Matyszkowicz przyjrzał się kontraktom na produkcje zewnętrzne i pościnał bardzo dużo. Wypowiedział te kontrakty, które można było wypowiedzieć lub renegocjować, oczywiście. To są setki milionów złotych. No ale to wciąż za mało na misję - wskazał Rutka.
Matyszkowicz przekonywał członków Rady Mediów Narodowych o tym, że realizacja misji mediów publicznych może być zagrożona w przyszłym roku. TVP Kultura i TVP Historia miały by nadawać same powtórki, bo nie znajdą się fundusze na produkcję. Z kolei w Teatrze Telewizji zamrożono by premiery, które są planowane na następny rok.
Zwolnienia w ośrodkach regionalnych
Najbardziej jednak miałyby zostać dotknięte ośrodki regionalne. Tam, jak mówił bowiem prezes, będą spore zwolnienia, część produkcji dla głównych anten ma być wycofana lub ograniczona do niezbędnego minimum.
Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych zawnioskuje o zwiększenie finansowania.
- KRRiT wyliczyła, że media publiczne potrzebują dofinansowania w wielkości co najmniej 3 miliardy złotych. I taką kwotę powinien im zapewnić rząd. To będę postulował - mówił portalowi Wirtualnemedia.pl Czabański. Większość z tej kwoty, jak co roku, miałaby trafić do TVP.
Jak czytamy, na początku roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zdecydowała o podziale środków z rekompensaty za utracone wpływy abonamentowe. Wynosiła w tym roku 2,7 miliarda złotych. Zdecydowano, że Telewizja Polska dostanie 2,35 miliarda złotych, Polskie Radio - 187 milionów złotych, a 17 spółek radiofonii regionalnej - 165 milionów złotych.
Przed wyborami Marek Rutka mówił, że Lewica "opowiada się za ujęciem abonamentu w opłacie za energię elektryczną bądź doliczaniem go do rocznego podatku PIT". - Według naszych wyliczeń taka opłata wynosiłaby dzisiaj 8,60 złotego miesięcznie i ta kwota pokryłaby funkcjonowanie publicznej telewizji i rozgłośni radiowych - wyliczył.
Blady strach w TVP
Jak już informowaliśmy, pracownicy TVP przygotowują się na rozliczenia i zmiany, które zwycięska koalicja planuje wprowadzić w mediach publicznych. Niektórzy już zdecydowali się złożyć wypowiedzenia, inni robią wszystko, aby zachować swoje stanowiska. - Wszyscy, którzy łamali prawo, szczuli, siali propagandę, którzy działali na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego, powinni mieć świadomość tego, że robili źle. Jeśli na przykład ktoś był twarzą hejtu, propagandy, nieprawdy, nienawiści, kłamstwa, powinien się zastanowić wcześniej, czy chce brać w tym udział, czy nie - mówiła w rozmowie z Dziennik.pl Joanna Scheuring-Wielgus.
Topnieje także skład sztandarowego programu TVP, Wiadomości. Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że z pracą żegna się podobno kolejna gwiazda sztandarowego dziennika telewizji publicznej, reporter Damian Diaz. Wcześniej z zespołu TVP Info i Wiadomości odszedł Bartłomiej Graczak.