"8-miesięczny szczeniak spędził 6 dni na zalanej wodą wysepce na rzece Bug. Ta historia wydaje się nieprawdopodobna" - informuje na Facebooku Fundacja dla szczeniąt Judyta.
Pierwsze próby ratunkowe
"Wczoraj dowiedzieliśmy się o próbach ratowania psa, który utknął na wyspie. 6 dni temu pies i 7 jego rodzeństwa wypuszczono z posesji znajdującej się nieopodal brzegu. Zator lodowy na rzece został wysadzony i rozpętało się piekło. 7 psów przepłynęło rzekę i dotarło do lądu oprócz jednego" - jeden utknął na zalanej rwącym nurtem wyspie - czytamy.
Warunki były tak trudne, że Straż Pożarna dwa razy próbowała dostać się do szczeniaka i bezskutecznie, stwierdzili że się więcej nie podejmą. Policja rozkładała ręce. Silny, szybki prąd, płynące z dużą prędkością kawałki lodu, gałęzi i innych zanieczyszczeń stwarzały zagrożenie dla życia ludzi - dodano.
Dramat psa
Pies tkwił w wodzie przemarznięty, bez jedzenia, wycieńczony. Wył i skomlał.
"W nocy wyruszyła ekipa z Kołobrzegu. Dziś rano 3 bohaterów z Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa SARKołobrzeg po pokonaniu 700 km uratowało psa! Żyje, jest przytomny i tak jak jego rodzeństwo trafia pod nasze skrzydła. Teraz trzyma go adrenalina, ale 6 dni w lodowatej wodzie, w stresie raczej nie pozostało bez wpływu na jego zdrowie"- napisano na Facebooku.