Marszałek Sejmu Szymon Hołownia po piątkowym spotkaniu z wicemarszałkiem Sejmu i współprzewodniczącym Nowej Lewicy Włodzimierzem Czarzastym ocenił, że jest ogromna szansa na to, że 11 kwietnia wszystkie projekty dotyczące aborcji zostaną skierowane do komisji nadzwyczajnej, którą Sejm powoła w tym celu. Wcześniej posłanki Lewicy apelowały, aby Sejm zajął się projektami dotyczącymi aborcji na posiedzeniu, które zakończyło się w piątek.
Scheuring-Wielgus: Musimy protestować
Scheuring Wielgus podkreśliła w piątek, że po "masakrycznym, strasznym wyroku Trybunału Konstytucyjnego" wspólnie ze swoim mężem z Piotrem (obecnie kandydatem Lewicy na prezydenta Torunia) biorą udział w akcji "Słowo na niedzielę". - Dzisiaj nie stoimy na milczącym proteście w kościele, ale jak się okazuje, musimy protestować wobec zachowania naszych koalicjantów w rządzie, czyli zachowaniu marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który nie doprowadza do debaty o prawach kobiet w parlamencie - mówiła posłanka Lewicy.
Jak dodała, Hołownia "miał cztery miesiące na to, aby projekty Lewicy zostały złożone do procedowania w pierwszym czytaniu". - Nie zrobił tego, stchórzył. Mówienie o tym, że nie ma obecnie na to czasu, jest żałosne i złe. Ja mam naprawdę dosyć słuchania tego, że o prawach kobiet będziemy mówić za miesiąc, za kolejny miesiąc, a może za rok. Po prostu basta. O prawach kobiet powinniśmy mówić już teraz i doprowadzić do tego, że każda Polka będzie się czuła tak samo jak Włoszka, Francuzka czy inna Europejka - dodała Scheuring-Wielgus.
Scheuring-Wielgus: Zegar tyka
Stojąc pod zegarem na toruńskim Starym Mieście zwróciła się do lidera Polski 2050 Szymona Hołowni oraz szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. - Czas tyka, zegar tyka. Czekamy na to, aż się w końcu panowie obudzicie i doprowadzicie do rzetelnej debaty w polskim parlamencie - mówiła wiceminister kultury.
Marszałek Hołownia mówił w piątek na konferencji w Sejmie po spotkaniu z wicemarszałkiem Czarzastym, że dzień 11 kwietnia, który zaproponował jako datę rozpatrzenia wszystkich czterech wniesionych do Sejmu projektów dotyczących zmiany prawa aborcyjnego, "ma dużą szansę zapisać się w historii parlamentu jako pierwszy od prawie 30 lat".
Hołownia przypomniał, że od 1996 roku wszystkie złożone w Sejmie projekty dotyczące zmiany prawa aborcyjnego były wyrzucane do kosza w pierwszym czytaniu. W tym kontekście podkreślał, że właśnie z tego względu zależało mu na tym, aby wszystkie projekty przeszły do drugiego czytania. - Aby był to dyskurs, który nikogo nie wykluczy, tylko da się wypowiedzieć wszystkim stronom, które chcą w tej sprawie zabrać głos - argumentował.
Hołownia: Trzeba się pokłócić, zrobić trzy okrążenia
Poinformował, że w ostatnich dniach bardzo długo rozmawiał z przedstawicielami wszystkich ugrupowań, które mają obecnie sejmową większość, w tym między innymi z współprzewodniczącym Nowej Lewicy Włodzimierzem Czarzastym, wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem z PSL, szefem klubu KO Zbigniewem Konwińskim i szefem klubu PSL-TD Krzysztofem Paszykiem. - To były trudne, ale dobre rozmowy- zapewnił, dziękując wszystkim rozmówcom.
- Szansa na to, że damy tym projektom wystarczającą większość, aby były procedowane jest naprawdę duża - dodał. Przyznał jednocześnie, że "czasem w polityce tak jest, że trzeba coś położyć na stole, że trzeba się pokłócić, zrobić trzy okrążenia, czasami bardzo emocjonalnie powiedzieć, na czym nam zależy, żeby wreszcie doprowadzić do tego, że coś, co było niemożliwe, staje się możliwe".
Marszałek na konferencji prasowej wystąpił wraz z posłankami Polski 2050. Konferencję zakłóciły jednak okrzyki przedstawicielek "Strajku Kobiet", które głośno skandowały: "projekty do komisji".
- Drogie panie, dwa projekty Lewicy nie mogą być procedowane w komisji. Dlatego że zawierają w sobie zmianę Kodeksu karnego. Każda ustawa, która dotyczy zmiany jakiegokolwiek Kodeksu musi być czytana w pierwszym czytaniu na sali plenarnej. To jest regulamin Sejmu - zwrócił się do nich marszałek.
"Choć różnimy się, jesteśmy blisko osiągnięcia celu"
Hołownia dziękował również premierowi Donaldowi Tuskowi, którego - jak mówił - "bardzo jasna, konkretna, ale też spokojna postawa wnosi dużo dobrego do tej sprawy". - Daje fundament i takie poczucie nam wszystkim ze strony KO, że choć różnimy się (...) jesteśmy blisko osiągnięcia celu: że po raz pierwszy od 1996 roku ustawa dotycząca zmiany prawa aborcyjnego w pierwszym czytaniu nie zostanie wyrzucona do kosza - mówił marszałek Sejmu.
- Chcę państwu powiedzieć, że jest ogromna szansa na to, że 11 kwietnia wszystkie te projekty zostaną skierowane do komisji nadzwyczajnej, którą Sejm powoła właśnie w tym celu, żeby je spokojnie rozpatrzyć - poinformował.
Włodzimierz Czarzasty poinformował we wtorek dziennikarzy, że Konfederacja wraz z Trzecią Drogą zablokowały na Prezydium Sejmu jego wniosek o procedowanie na bieżącym posiedzeniu Sejmu projektów ustaw dot. aborcji. Wcześniej tego dnia marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował w TVN24, że podjął decyzję, by projekty dotyczące aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych.