Problem jest poważny, bo według przybliżonych szacunków w rozpoczynającym się właśnie sezonie jesiennym na grypę może zachorować nawet 5 milionów Polaków. Tymczasem z danych Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w ubiegłym roku zaszczepił się zaledwie co 20. obywatel. ”Wszystko dlatego, że szczepienia przeciwko grypie są w Polsce jedynie zalecane, a nie obowiązkowe. To powoduje niechęć i brak zaufania pacjentów” - mówi Bożena Janicka, prezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie. Jej zdaniem problem leży jednak nie tylko w braku informacji. Polaków do szczepienia się przeciw grypie zniechęca przede wszystkim fakt, że trzeba za to zapłacić ok. 30 zł.
Mimo że lekarze od lat zachwalają szczepionki, w Polsce co roku na nowo rozgrywa dyskusja: szczepić się czy nie? Sceptycy twierdzą, że szczepionka nie daje stuprocentowej pewności uniknięcia choroby. Są nawet tacy, którzy przekonują, że w niektórych przypadkach wręcz ją powoduje. ”Szczepiłam się dwa razy i dwa razy ciężko to odchorowałam” - mówi Regina Krakowska z Warszawy. Eksperci podkreślają jednak, że takie przypadki należą do rzadkości. Według Światowej Organizacji Zdrowia co roku przeciw sezonowej grypie powinno się zaszczepić 70 proc. społeczeństwa.
Polsce jest bardzo daleko do wypełnienia tych rekomendacji. Najgorzej jest ze szczepieniami osób powyżej 65. roku życia: tylko 16 proc. starszych osób deklaruje, że zaszczepiło się przeciw grypie. A powinno - zdaniem specjalistów WHO - aż 75 proc. Dlaczego? Bo w tej grupie wiekowej zaszczepienie się daje nawet 90-procentową skuteczność ochrony przed wirusem.
Do grupy ryzyka należą również osoby przewlekle chore oraz dzieci. Oni też zapominają jednak o profilaktycznych szczepieniach: wśród chorych na cukrzycę, choroby płuc czy układu krążenia szczepi się zaledwie co 10. ”To dramatycznie mało, bo to przecież im najbardziej zagrażają powikłania po grypie” - podkreśla Bożena Janicka. Na dodatek wśród chorych wciąż pokutuje mit, że szczepienie może nasilić objawy podstawowej choroby. Lekarze stanowczo zaprzeczają, a kardiolog Andrzej Ciszewski z Instytutu Kardiologii w Aninie podaje konkretne liczby: ”Dzięki szczepieniom przeciw grypie osób z chorobami serca i układu krążenia moglibyśmy uniknąć nawet 10 tysięcy zawałów rocznie” - mówi.
W Polsce sezon grypy przypada na czas między grudniem a kwietniem. Szczyt zachorowań następuje zwykle w lutym i marcu. ”Zaszczepić można się w dowolnym momencie, ale oczywiście im wcześniej, tym lepiej. I oczywiście pod warunkiem, że w danym sezonie nie chorowaliśmy na grypę” - mówi Hanna Czajka, pediatra i specjalista chorób zakaźnych z Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.
Lekarze zgodnie podkreślają jednak, że zaszczepienie się przeciwko grypie sezonowej w żaden sposób nie uchroni przed grypą świńską. Zagrożenie oboma rodzajami choroby można jednak skutecznie zminimalizować. Państwowa Inspekcja Sanitarna już rozesłała do szkół zalecenia, by jesienią szczególnie dbać o higienę. Sanepid apeluje m.in. do rodziców, aby dawali swoim dzieciom chusteczki, w które mogłyby kaszleć i kichać, aby nie rozsiewać wirusa na innych uczniów.