"To nie byli ornitolodzy"

Jak mówił gość RMF FM, "znamy tylko jedną część" historii, dotyczącej wydarzeń na granicy. - Nikt nic nie mówi o zachowaniu tej grupy emigrantów, która próbowała się dostać na terytorium naszego państwa. Nie czarujmy się - nie byli to ornitolodzy - zaznaczył.

Reklama

Gen. Kraszewski ostro skrytykował wypowiedzi, mówiące o tym, że żołnierze nie byli zmuszeni do użycia broni, bo migranci im nie zagrażali. - Jak słucham tych wypowiedzi, zaczyna się we mnie gotować. Do tej pory byłem wielkim zwolennikiem hasła "murem za mundurem". A mam nieodparte wrażenie, że za chwilę będziemy mieli hasło "mundur za murem". I to nie będzie mur wzdłuż granicy białoruskiej, tylko mur aresztu wojskowego. Nie możemy do tego dopuścić - podkreślał.

"Na Kremlu strzelają korki od szampana"

Generał zaznaczył, że jego zdziwienie budzi to, że "ośrodek prezydencki nic o tym nie wiedział". - Jest sprawozdanie operacyjne, które trafia codziennie do ośrodka prezydenckiego. Jeżeli tego tam nie było, ktoś celowo podjął decyzję, że incydentu z użyciem broni nie zawarto w tym meldunku operacyjnym - stwierdził.

Jak mówił gość Porannej rozmowy w RMF FM, "sprawa powinna zakończyć się na etapie dowódcy brygady: panowie, zachować szczególną ostrożność, nie szarżować, nie prowadzić działalności, która miałaby prowokować drugą stronę".

Reklama

W tej sytuacji na Kremlu śmieją się, strzelają w górę kolejne korki od szampana, bo Polacy znowu opluwają własnych żołnierzy - mówił gen. Kraszewski.

Pytany o pomoc prawną dla żołnierzy, gen. Kraszewski odrzekł, że "za chwilę będziemy mieli sytuację, że żaden żołnierz nie będzie chciał jechać na granicę. - Żołnierze celowo świadomie będą odmawiali realizacji zadania bojowego w czasie pokoju - mówił.

"Minister powinien przeprosić żołnierzy. To są jego podwładni"

Minister obrony narodowej powinien przeprosić żołnierzy. To są jego podwładni. Za sposób działania Żandarmerii Wojskowej, to jest element jemu bezpośrednio podległy - mówił gen. Kraszewski. Dodał, że "w ujęciu kompleksowym powinien to zrobić także premier i zwierzchnik sił zbrojnych (którym jest prezydent) - uważa dowódca.

Sądzę, że stanowisko straci komendant Żandarmerii Wojskowej - powiedział.