Radni przegłosują odpowiednią uchwałę już jutro. Uważają, że w gminie mieszka tyle osób pochodzenia niemieckiego, że dwujęzyczne nazwy to konieczność. Prawo na coś takiego pozwala - jeśli osób pochodznia niemieckiego jest więcej niż 20 procent radni mogą je wprowadzić nawet bez konsultacji społecznych, a w Prószkowie do niemieckich korzeni przyznaje się około 30 procent mieszkańców.
"Niemieckie nazwy otrzymają wszystkie miejscowości" - mówi Róża Malik, burmistrz Prószkowa. Radni już raz podjęli uchwałę w tej sprawie, ale uchylił ją wojewoda. Uznał, że nie może ona dotyczyć wszystkich 15 miejscowości i każda z nazw musi być oddzielnie przegłosowana. "Dlatego teraz tak będziemy głosować" - zapowiada burmistrz Malik.
Po przegłosowaniu odpowiednich uchwał nazwy zatwierdzi jeszcze Komisja Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, co zajmie kilka miesięcy.