W Czeskim Cieszynie ledwo można odczytać polskie nazwy ulic. Podobnie jest w innych miejscowościach na Zaolziu, gdzie żyje ponad 40 tysięcy Polaków. To 10 procent wszystkich mieszkańców.

Ale tak się dzieje nie tylko w Cieszynie. Tablice zamalowano również przy wjeździe do Bystrzycy, w Nydku, Wędryni, Olbrachcicach, Jabłonkowie, Suchej Górnej, Boconowicach i Śmiłowicach.

Reklama

Polakom w Czechach udało się się wywalczyć podwójne nazewnictwo dopiero w końcu zeszłego roku. I już komuś zaczęło to przeszkadzać.

Gdy zniszczono pierwsze tablice, władze Czeskiego Cieszyna zareagowały natychmiast. "To prymitywny czyn. Ten wandalizm martwi nas tym bardziej, że współpraca z polską częścią Cieszyna układa nam się świetnie" - nie krył oburzenia Slovacek, burmistrz czeskiej części miasta.

Niestety, sprawców do tej pory nie złapano. Magistrat w Cieszynie nie mówi jednak o nacjonalistach czy atakach na polską mniejszość, ale o chuligańskich wybrykach.