To, czego nie udało się dokonać członkom Rady Nadzorczej TVP, udało się ich odpowiednikom w publicznym radiu. Odwołanie Dylewskiego i Wijasa nie oznacza, że w spółce panuje teraz "bezkrólewie". W ich miejsce do zarządu spółki tymczasowo delegowano dwóch członków Rady Nadzorczej Polskiego Radia - Jarosława Hasińskiego i Piotra Jagiełłę.

Reklama

Obaj kojarzeni są z lewicową częścia rady. Hasiński to były dyrektor poznańskiego ośrodka TVP oraz szef Agencji Produkcji Audycji Telewizyjnych za prezesury Roberta Kwiatkowskiego. Jagiełło z kolei był szefem warszawskiego ośrodka TVP, do rady nadzorczej trafił z rekomendacji członka KRRiT Tomasza Borysiuka, rekomendowanego z kolei przez Samoobronę, a teraz sprzymierzonego z lewicą.

Dlaczego odwołano stary zarząd? Główne zarzuty rady nadzorczej to: okoliczności, w jakich doszedł do samodzielnego zarządzania spółką, brak wyczucia w sprawach medialnych, czego przejawem miało być m.in. odwołanie szefa Trójki Krzysztofa Skowrońskiego czy spór Polskiego Radia z dostawcą sygnału spółką TP Emitel.

Na razie nie ogłoszono konkursu na nowy zarząd, ma to nastąpić na jednym z kolejnych posiedzeń rady nadzorczej. Najbliższe zaplanowano na 8 października.

>>>NIe odwołali Farfała. Spróbują za tydzień

Wcześniej, w styczniu 2009 roku, z zarządu Polskiego Radia odwołano Krzysztofa Czabańskiego i wiceprezesa Jerzego Targalskiego (obaj byli zawieszeni w pełnieniu obowiązków od listopada 2008 roku). Było to już grubo ponad rok po rozpadzie rządzącej koalicji PiS-Samoobrona-LPR. Czabański miał mówić wówczas: "wolę przegrać batalię o radio publiczne z braćmi Kaczyńskimi, niż wygrać z szemranym towarzystwem LPR i Samoobrony".

Wojną, która wybuchła we władzach mediów publicznych jest o tyle ciekawa, że wrogami stojącymi po obu stronach barykady są właśnie dawni koalicjanci. Nowe Rady Nadzorcze publicznego radia i TVP, wybrane przez - jak niektórzy to nazywają - koalicję PiS i SLD w łonie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, walczą teraz z wpływami LPR i Samoobrony w mediach. To dlatego Rada Nadzorcza TVP chce odwołać z funkcji prezesa telewizji publicznej Piotra Farfała.

Nowa rada nadzorcza Telewizji Polskiej zebrała się w środę w ośmioosobowym składzie. Oznacza to, że na obradach stawili się wszyscy członkowie wskazani przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Zabrakło za to prof. Nowińskiej, reprezentującej ministra skarbu.


Z tego właśnie powodu członkowie rady nawet nie próbowali zabierać się za odwoływanie Piotra Farfała ze stanowiska szefa TVP. Do tego musieliby bowiem zmienić ustalony wcześniej porządek posiedzenia. A ten mówił tylko o wybraniu nowych władz i ustaleniu terminu kolejnego posiedzenia. A to odbędzie się 24 września. Dopiero wtedy prawdopodobnie podjęta zostanie próba odwołania Farfała ze stanowiska.








Reklama