Poszkodowany kierowca wykupił abonament na parkowanie samochodu zastępczego, ponieważ swoje auto musiał zostawić na dłużej w serwisie. Po czterech miesiącach okazało się, że mimo wykupienia abonamentu otrzymywał mandaty od strażników. Jak do tego doszło? O sprawie poinformował serwis trojmiasto.pl.
Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie
Mandat pomimo wykupienia abonamentu
Pan Wojciech udał się do Zarządu Dróg i Zieleni w celu wykupienia abonamentu na parkowanie w centrum Gdyni. Chodziło o drugi samochód. Przedstawił umowę wypożyczalni i otrzymał abonament na miesiąc. Okazało się jednak, że codziennie dostawał mandat za parkowanie.
"Ku mojemu zdziwieniu po czterech miesiącach z firmy wynajmującej dostałem wezwanie do zapłaty 100 zł za niestosowanie się do ich regulaminu, czyli nieopłacanie parkowania w Gdyni” – opowiada poszkodowany. Jak relacjonuje, wykupił abonament o godz. 9.00, a o godz. 11.07 otrzymał mandat. Pan Wojciech regularnie parkował auto zastępcze przy ul. Władysława IV w Gdyni, a jego pojazd był codziennie fotografowany przez auto kontrolujące. W rezultacie, łącznie miał zapłacić 2 tys. zł.
Wszystko przez błąd urzędnika
Pan Wojciech otrzymał łącznie 13 mandatów – każdy na kwotę 150 zł. Łącznie z kosztami upomnienia suma wyniosła 1966 zł. Poszkodowany zdecydował się wyjaśnić sprawę. Urzędnik poinformował go, że nie dopilnował formalności i podał zły numer rejestracyjny pojazdu. "Tylko jak, skoro wręczyłem im dokumenty wynajmu auta zastępczego, z których spisywali je sami?” – pyta kierowca.
Okazało się, że błąd popełnili urzędnicy. "Powodem rejestracji opłaty dodatkowej był błędnie wpisany numer rejestracyjny pojazdu przy wydawaniu abonamentu przez pracownika Biura Obsługi Klienta. Przepraszamy za zdarzenie, w wyniku którego powstała niekomfortowa dla Państwa sytuacja" – poinformowała zastępczyni kierownika Biura Obsługi Klienta Strefy Płatnego Parkowania w Gdyni Aleksandra Krezymon. Urzędnicy wyjaśnili, że pan Wojciech nie musi opłacać mandatów, a sprawa jest zamknięta.
Błąd w numerze rejestracyjnym może jednak słono kosztować. W przypadku gdy pomyli się kierowca reklamacja zazwyczaj nie jest uwzględniana, a kara nie jest umarzana.