W środę do Sądu Okręgowego w Krakowie trafił pozew przeciwko Radiu Zet. Konkurencja z krakowskiego kopca Kościuszki zareagowała w ten sposób na najnowszy SMS-owy konkurs "Zetki", promowany hasłem "Wielka kumulacja". Konkurs o tej samej nazwie emitowany jest na antenie RMF FM od stycznia. Należąca do grupy Bauer radiostacja domaga się rezygnacji z hasła, wypłaty pół miliona złotych na rzecz Fundacji Kultury i wyjaśnień na antenie.
Ale istota sporu tkwi głębiej. "Chodzi o nachalne, wręcz chamskie naśladownictwo naszych pomysłów" - mówi nam Kazimierz Gródek, wiceprezes RMF FM. "Wystarczy spojrzeć na najnowszą ramówkę <Zetki>. Nagle pojawiła się powieść odcinkach, która od dawna funkcjonuje u nas na antenie, serwisy czytane przez pary prowadzących czy pasmo satyryczne w weekend. To małe cegiełki, ale jeśli poukładać je w mur, to jako żywo przypomina ten przez nas budowany" - dodaje.
Odpowiedzialność Gródek zrzuca na nowego szefa "Zetki" Mateusza Kirsteina, który niedawno zastąpił w fotelu dyrektora Roberta Kozyrę. "Obawiam się, że to jest jego metoda działania, w końcu był szefem Chilli Zet, czyli kopii Radia PiN" - mówi.
Ten odpiera jednak zarzuty. "W tej logice RMF MAXXX jest kopią Planety FM albo ESKI. Gdy słyszę, że radio RMF FM ma monopol i patent nie tylko na <wielką kumulację>, ale także na radiową powieść czy antenowe duety, mam wrażenie, że za chwilę wszystkie radia w Polsce zostaną przez nich pozwane za prowadzenie działalności radiowej" - mówi Kirstein i zapowiada kontrproces. Spółka twierdzi, że "wielka kumulacja" nie jest nazwą konkursu, lecz jedynie hasłem promocyjnym, i to Radio Zet jako pierwsze zaczęło go używać już cztery lata temu.
Kto ma rację? Rozstrzygnie sąd. A rywalizacja będzie przybierać na sile. "Kiedyś <Zetka> i RMF FM w badaniach szły łeb w łeb, teraz jest między nimi niemal 10-proc. różnica w zasięgach. A to się przekłada na pieniądze od reklamodawców" - mówi Ewelina Truszkowska, analityk rynku mediów z firmy Starlink.
Odejście "Kozyratora", jak nazywali byłego szefa Radia Zet jego współpracownicy, wiązano właśnie z faktem, że krakowska stacja zdeklasowała w badaniach słuchalności konkurenta z Warszawy. W siedzibie RMF FM po cichu fetowano porażkę wroga. "Szampana nie było, ale cieszyliśmy się, że Kozyra usunął się w cień, a na jego miejsce przyszedł nieopierzony młodziak" - mówi jeden z reporterów RMF FM.
Kirstein zapewnia jednak, że 11 lat pracy w zawodzie to dużo, a wyniki słuchalności bagatelizuje. "RMF nie zostawił nas w tyle. Chcemy robić radio dla ludzi bardziej wymagających, a takich oczywiście jest mniej" - mówi. Rewolucji w "Zetce" nie planuje.
Eksperci podkreślają jednak, że teraz walka między stacjami opierać się będzie na wprowadzaniu kolejnych konkursów. "To kwestia dużych zysków i pompowania notowań. Istnieje mobilna grupa, która poszukuje w eterze tylko konkursów" - przyznaje Magda Jethon, szefowa "Trójki". "Ale to mało wierny słuchacz. Odchodzi do konkurencji, gdy tylko konkurs się skończy" - dodaje.