Roman Polański siedzi w areszcie w Zurychu, gdzie został zatrzymany na podstawie amerykańskiego listu gończego. Zarzut współżycia z nieletnią został mu postawiony w 1978 roku w Stanach Zjednoczonych. Krótko potem Polański bojąc się więzienia uciekł z USA.
>>> W USA Polańskiemu groziło mu 50 lat więzienia
Reżyser może wyjść za kaucją, bo takie rozwiązanie dopuszcza szwajcarskie prawo - oświadczył rzecznik tamtejszego resortu sprawiedliwości Guido Balmer. Podkreślił jednak, że o wyznaczenie kaucji musi wystąpić sam Roman Polański.
p
"Zamierzamy domagać się zwolnienia Polańskiego i podważyć zasadność ekstradycji" - powiedział francuskiemu dziennikowi "Le Figaro" Herve Temime, adwokat reżysera. "Nie do przyjęcia jest, by w 30 lat po wydarzeniu 76-letni człowiek, nie wykazujący w jakikolwiek sposób, by stanowił zagrożenie dla społeczeństwa, człowiek o ustalonej reputacji, miał chociaż jeden dzień spędzić w więzieniu" - podkreślił Temime. Adwokat wraz z żoną Polańskiego, francuską aktorką Emmanuelle Seigner wyjechał w niedzielę do Zurychu.
>>> Ofiara Polańskiego: Prosił, żebym zdjęła bieliznę
Szwajcarskie ministerstwo sprawiedliwości zaprzecza, by polityka odegrała jakąkolwiek rolę w zatrzymaniu Polańskiego, często przyjeżdżającego do Szwajcarii, gdzie ma nawet swój dom w Gstaad. Według adwokata, Polański w domu tym spędził w tym roku kilka miesięcy.
Wyjaśniając przyczyny aresztowania, resort zaznaczył, że do tej pory nie dysponował informacją, kiedy reżyser przyjeżdżał do Szwajcarii. Tym razem jednak dzięki wiadomościom w internecie, informacja o jego planowanym przyjeździe na galę trafiła do władz.
>>> 40 dni aresztu dla Polańskiego
Polański został zatrzymany w Zurychu, gdzie przyleciał, by na tamtejszym festiwalu filmowym odebrać nagrodę za całokształt twórczości. O tym, czy reżyser zostanie wydany Stanom Zjednoczonym, rozstrzygnie dalsze postępowanie ekstradycyjne.