Tematem dyskusji w programie Polsat News było weto prezydenta Karola Nawrockiego wobec tzw. ustawy wiatrakowej. Projekt przewidywał m.in. skrócenie minimalnej odległości turbin od zabudowań z 700 do 500 metrów, możliwość szybszych procedur inwestycyjnych oraz rekompensaty finansowe dla mieszkańców w ramach Funduszu Partycypacyjnego. W ustawie znalazł się również zapis o zamrożeniu cen energii do 2025 roku. Obecne regulacje obowiązują tylko do 30 września.

Gorąco w studiu Polsat News. Gozdyra do posła PiS: pan sobie sprawdzi

Ewa Szymanowska z Polski 2050 tłumaczyła, że celem rządu było obniżenie rachunków w przyszłości poprzez rozwój energetyki wiatrowej. Wypowiedź przerwał Łukasz Kmita, twierdząc, że połączenie zapisów w jednej ustawie miało służyć "szantażowaniu prezydenta". Dodał także, że jego zdaniem skrót PO oznacza "populistów i oszustów".

Reklama

Napięcie w studiu wzrosło, gdy Agnieszka Gozdyra przypomniała prezydencką obietnicę z kampanii. Karol Nawrocki zadeklarował, że pierwszego dnia prezydentury obniży ceny energii o 33 proc. Kmita odpowiedział, że chodziło o pierwsze 100 dni i projekt ustawy. – Od pierwszego dnia. Jak pan nie będzie przez chwilę mówił, to pan sobie sprawdzi– ripostowała prowadząca.

Reklama

Poseł PiS zarzucił kłamstwo Agnieszce Gozdyrze. Dziennikarka nie wytrzymała

W dalszej części dyskusji poseł PiS zaatakował Paulinę Hennig-Kloskę. – Minister środowiska reprezentuje interesy niemieckich firm – stwierdził Kmita. Gozdyra podkreślała, że także polskie firmy chcą inwestować w turbiny wiatrowe. – A państwo krzyczą Berlin, Niemcy... – mówiła.

To jest kłamstwo, co pani mówi. Bo my nie jesteśmy przeciwni wiatrakom – powiedział Kmita.

Minutę temu pan krzyczał, że pani Hennig-Kloska reprezentuje interesy Niemców – odpowiedziała Gozdyra.

Ależ oczywiście, jeśli ktoś chce, żeby wiatraki zbliżyły się do domów mieszkańców... – kontynuował poseł PiS.

To niech mnie pan teraz przeprosi – zażądała dziennikarka.

Nie. Nie przeproszę, bo ja mam rację – odparł Kmita.

Awantura w studiu Polsatu. "Zarzucanie kłamstwa ma swoje konsekwencje"

Na uwagę Gozdyry, że jego zarzuty dotyczą niemieckich interesów, polityk stwierdził, że "w interesach niemieckich jest to, aby wiatraki były jak najbliżej zabudowań". Dodał, że "Michał Szczerba już przeprosił prowadzącą" i że rząd działa tak, by "robić w cudzysłowie dobrze firmom niemieckim, które produkują wiatraki".

Po zakończeniu debaty Agnieszka Gozdyra odniosła się do słów posła PiS w mediach społecznościowych. "Liczę na refleksję p. Łukasza Kmity. Zarzucanie kłamstwa ma swoje konsekwencje. Słowa mają znaczenie" – napisała dziennikarka.