Jak podaje TVN24, dziś znaleziono ciało czwartej ofiary nagłego ataku zimy. To mężczyzna, który w środę pojechał po drzewo w miejscowości Ciche w powiecie tatrzańskim. Poszukiwany jest jeszcze jeden mężczyzna, który był w lesie razem z ofiarą.
Według rzecznika komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, najgorsze już za nami. Sytuacja stabilizuje się. Jak mówi Paweł Frątczak, najwięcej pracy ratownicy mieli w województwach: pomorskim, podkarpackim, mazowieckim, warmińsko-mazurskim, małopolskim i lubelskim.
"W tej chwili możemy już powiedzieć, że na północy sytuacja się poprawiła. Strażacy, którzy dotychczas przede wszystkim umacniali wały przeciwpowodziowe, teraz usuwają skutki żywiołu" - informuje rzecznik. Najwięcej interwencji miało związek z usuwaniem z dróg i ulic konarów drzew. "W sumie dotychczas we wszystkich akcjach związanych z załamaniem pogody brały udział 6853 jednostki, czyli prawie 30 tysięcy strażaków" - podkreśla Paweł Frątczak.
W wielu regionach kraju mieszkańcy już drugą dobę pozostają bez prądu. Awarie spowodowały głównie powalone drzewa, które pozrywały przewody.
Najtrudniejsza sytuacja jest na Mazowszu gdzie 125 tys. odbiorców nadal nie ma prądu - głównie w okolicach Otwocka, Mińska Mazowieckiego, Garwolina, Sokołowa, Wyszkowa i Wołomina.
W okolicach Radomia prądu nie ma jeszcze ok. 3 tys. odbiorców. Najgorsza sytuacja jest m.in. w rejonie Kozienic. Jeśli pogoda się nie pogorszy, to dzisiaj powinny być wykonane wszystkie naprawy.
W Małopolsce nadal bez prądu jest ok. 70 tys. gospodarstw; opady deszczu i śniegu stopniowo tam jednak zanikają. Na Podkarpaciu rano bez energii elektrycznej było ok. 57 tys. odbiorców. Najtrudniejsza sytuacja jest w okolicach Sanoka, gdzie prądu nie ma ponad 16 tys. odbiorców, Rzeszowa - około 14 tys. i Mielca - 12 tys.
Na Podhalu prądu nie mają ciągle m.in. mieszkańcy Kościeliska, Brzegów oraz okolic Gliczarowa i Bańskiej. Z powodu zerwanych linii średniego napięcia zasilania nie ma ciągle 78 stacji transformatorowych.
...czytaj dalej
Na Pomorzu prądu nie ma ok. 40 tys. gospodarstw. "Najgorzej jest w rejonie Starogardu Gdańskiego" - informuje rzeczniczka firmy Energa-Operator S.A. Alina Geniusz-Siuchnińska. Dodała, że energetycy będą starać się jak najszybciej usunąć awarie. Ustabilizowała się sytuacja powodziowa na Żuławach.
Także w Świętokrzyskiem energetycy nadal usuwają skutki pierwszego ataku zimy; mimo ciągłej pracy ekip monterów, bez prądu pozostaje około 10 tys. gospodarstw. W nocy ze środy na czwartek wystąpiły awarie pięciu kolejnych linii średniego napięcia - trzech w rejonie Kielc, a dwóch koło Końskich.
Poziom wody w rzece Elbląg w Elblągu oraz w Batorowie na Wyspie Nowakowskiej w ciągu ostatnich kilku godzin obniżył się, zmniejszając zagrożenie powodziowe - podaje rzecznik warmińsko-mazurskiej straży pożarnej Zbigniew Jarosz. W Elblągu woda opadła od środy od godziny 20 do północy o 7 centymetrów, a w Batorowie o 20 centymetrów. Przestał też tak mocno wiać północny wiatr, który tłoczył wodę z Zalewu Wiślanego w głąb lądu.
W Zakopanem leży już 58 cm białego puchu. Na jezdniach leży śnieg lub błoto pośniegowe, a na poboczach tworzą się zaspy. W ciągu ostatniej doby zakopiańska straż pożarna interweniowała prawie 100 razy. Z powodu powalonych pod naporem śniegu drzew zamknięte są obydwie drogi prowadzące na przejście graniczne ze Słowacją na Łysej Polanie. Najtrudniejsza sytuacja jest na dolnym odcinku drogi do Morskiego Oka. "Strażacy cały czas pracują przy usuwaniu powalonych drzew" - mówi komendant zakopiańskiej straży pożarnej Andrzej Kowalcze.
W Łódzkiem całą noc padało, od mżawki do śniegu z deszczem, jednak strażacy, policja i inne służby nie odnotowały poważniejszych zdarzeń. Na wszystkich drogach w regionie nawierzchnia jest mokra i nie ma utrudnień w ruchu.
Od środy w Warszawie i okolicach strażacy interweniowali ponad 200 razy. Usuwali przede wszystkim połamane konary i gałęzie drzew z ulic.