Protest w obronie koni nad Morskim Okiem. Doszło do przepychanek
1 Wóz z turystami próbujący przebić się przez grupę ekologów, którzy zablokowali przejazd wozów konnych wożących turystów do Morskiego Oka
PAP / Grzegorz Momot
2 Uczestniczka protestu, Anna Plaszczyk z fundacji Viva, powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że protestujący, którzy siedzieli na asfalcie, blokując przejazd konnych wozów, zostali zaatakowani przez przewoźników, "próbujących ich staranować".
PAP / Grzegorz Momot
3 Anna Plaszczyk mówi, że policji nie było na miejscu, kiedy doszło do przepychanek. Potem funkcjonariusze nie reagowali, lecz rozwiązali demonstrację.
PAP / Grzegorz Momot
4 Jak dodała działaczka, protestujący chcą zapobiec łamaniu prawa. Jej zdaniem, zwierzęta ciągnące wozy - fasiągi - są przeciążane.
PAP / Grzegorz Momot
5 Ekolodzy nie zgadzają się też z polityką starosty tatrzańskiego, który nie chce zastąpić koni wózkami elektrycznymi.
PAP / Grzegorz Momot
6 Jeden z protestujących ekologów został ranny podczas przepychanek fiakrów z obrońcami praw zwierząt, którzy zablokowali przejazd wozów konnych wożących turystów do Morskiego Oka
PAP / Grzegorz Momot
Komentarze(69)
Pokaż:
Zlikwidowanie męki koni, to najważniejsze na obecną chwile w Zakopanem. Wszedzie w Unii zwierzęta sa szanowane i jest przestrzegane prawo ile moze uwieźc ile musi koń wypocząc, a tam ile wejdzi i aż padnie koń. Dlatego powinny być zdecydowane działania dla obrony KONI, bo sami Ekolodzy nie dadzą rady. A czy to nie jest tak, ze wszyscy sie tam znają i nie chcą sobie zaszkodzić?! wolą zaszkodzić koniom! I to jest ohydne działanie-udawać, że się nie widzi bólu i ciężkiej doli zwierząt, jak w XIXw.
Ekolodzy nie wiedzą co potrafi zrobić góralski spłoszony koń.
Niestety policja nie interweniowała, pewnie większość została oddelegowana do Warszawy na testy sprawnościowe 11 listopada.