Uzbrojeni antyterroryści i kamizelki kuloodporne. Pierwsza rozprawa ws. afery podsłuchowej
1
Falenta i Rybka przed rozprawą zapewniali media, że nie mają sobie nic do zarzucenia. "Mój klient nie zlecił podsłuchiwania gości warszawskich restauracji. Jako właściciel przedsiębiorstwa o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa, które zajmuje się przesyłaniem poufnych danych, miał stałe relacje z przedstawicielami polskich służb. Gdy dowiedział się o zjawisku nagrywania członków rządu, to ostrzegł przedstawicieli polskich służb, aby podjęli działania zmierzające do wyeliminowania takiego procederu. Tworzenie argumentacji opartej na założeniu, że sam na siebie donosił, jest niedorzeczne" - powiedział PAP Marek Małecki, adwokat Falenty.
W sądzie stawili się też liczni pełnomocnicy pokrzywdzonych w sprawie, mających status pokrzywdzonych i oskarżycieli posiłkowych (m.in. mec. Mikołaj Pietrzak w imieniu b. szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i szefa PKN Orlen Jacka Krawca oraz mec. Roman Giertych w imieniu b. szefa MSZ Radosława Sikorskiego oraz b. ministra finansów Jana Rostowskiego).
Giertych mówił dziennikarzom, że będzie domagał się wezwania przed sąd ministra-koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i b. szefa delegatury CBA we Wrocławiu Dariusza Duszy, aby "ustalić głębsze motywy podsłuchiwania polityków, niż ustaliła prokuratura".
PAP / Tomasz Gzell
2 We wrześniu 2015 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wysłała akt oskarżenia w tej sprawie. Ustalono, że motywy działania oskarżonych miały charakter biznesowo-finansowy. Media twierdzą, że nagrania miały być zemstą Falenty za śledztwo w sprawie firmy Składy Węgla, w której miał udziały, a także próbą zdobycia ważnych informacji dla działalności gospodarczej.
PAP / Tomasz Gzell
3 Według prokuratury Falenta miał zlecić wykonanie nagrań dwóm pracownikom restauracji - Łukaszowi N. i Konradowi Lassocie. Za takie przestępstwo grozi im i współpracującemu z nimi Rybce do dwóch lat więzienia. Akt oskarżenia obejmuje 81 zarzutów. 66 z nich dotyczy nielegalnego nagrywania gości dwóch warszawskich restauracji Sowa i Przyjaciele (38 zarzutów) oraz Amber Room (28 zarzutów).
PAP / Tomasz Gzell
4 Śledztwo trwało 15 miesięcy i dotyczyło podsłuchiwania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, szefa CBA Pawła Wojtunika.
PAP / Tomasz Gzell
5 W sumie, podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań, utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97. Nie wszystkie złożyły wniosek o ściganie. Przesłuchanych zostało w sumie ok. 300 osób. Nagrani mogą w procesie zostać oskarżycielami posiłkowymi - mogliby wtedy zadawać pytania oskarżonym i świadkom, składać wnioski dowodowe oraz środki odwoławcze.
PAP / Tomasz Gzell