W niedzielę po godzinie 8:00 pierwsza osoba w Polsce przyjęła szczepionkę przeciw Covid-19. To naczelna pielęgniarka Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie Alicja Jakubowska. Zaszczepił ją dr Artur Zaczyński.
Czuję się bardzo dobrze - mówiła tuż po przyjęciu pierwszej dawki.
W CSK MSWiA w Warszawie przed kamerami zaszczepiono pięć pierwszych osób przeciw Covid-19 w Polsce - naczelną pielęgniarkę szpitala Alicję Jakubowską, dyrektora Waldemara Wierzbę, ratownika Sławomira Butkiewicza, dr Agnieszkę Szarowską i diagnostę Angelikę Aplas.
Kujawsko-pomorskie
W Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym w Grudziądzu pierwszą zaszczepioną przedstawicielką służby zdrowia w woj. kujawsko-pomorskim została naczelna pielęgniarka lecznicy Małgorzata Kufel. Szczepienie grupy "O" rozpoczęło się w grudziądzkim szpitalu kilka minut po godzinie 12. To szpital węzłowy, niezwykle ważny w walce z epidemią w regionie.
Pielęgniarka, która została zaszczepiona jako pierwsza w woj. kujawsko-pomorskim, wskazywała na duże emocje związane z tym faktem.
Przy każdym zabiegu medycznym są emocje. To naturalne. Każde leczenie budzi też wątpliwości wielu osób, co także nie jest niczym nadzwyczajnym. Musimy sobie jednak uświadomić brak innej drogi w walce z pandemią niż prewencja w postaci szczepień. Mamy nadzieję, że one nie tylko spowodują zatrzymanie ciężkich przebiegów COVID-19, ale wyeliminują w naszym społeczeństwie również transmisję wirusa. Wszyscy chcemy bowiem wrócić do normalności - powiedziała Kufel.
Podkreśliła, że czuje się po szczepieniu normalnie i nie odczuwa żadnych niepokojących symptomów. Zaszczepiony został również dyrektor ds. lecznictwa w szpitalu w Grudziądzu prof. Aleksander Goch.
Każdy, kto się nie zaszczepi, musi sobie zdawać sprawę z tego, że postać zapalenia płuc w przebiegu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 może przebiegać łagodnie, ale również z ciężką niewydolnością oddechową. Dziennie odbieramy od 8 do 10 telefonów z błaganiem o jeden dzień życia dłużej. Gdyby każdy posłuchał tych rozmów — między pacjentami i lekarzami — nie byłoby w społeczeństwie żadnych wątpliwości - ocenił.
Sam nigdy nie chciałby zostać pacjentem szpitala, pomimo świetnej znajomości sposobu działalności takiej placówki. Dlatego zaszczepił się w pierwszym możliwym terminie.
"To już jest początek końca tej wojny"
Jego zdaniem niedziela jest pierwszym dniem wygrywania wojny z chorobą.
To już jest koniec, to już jest początek końca tej wojny. Mam nadzieję, że do wakacji opanujemy epidemię - stwierdził.
Koordynator ds. szczepień w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym im. dr. Wł. Biegańskiego w Grudziądzu dr hab. n. med. Maciej Bieliński wskazywał na bezproblemowy przebieg pierwszych szczepień.
Wszystko udało się zgodnie z planem. Dodatkowo przy tym szczepieniu jest tak, że sprawozdawczość odbywa się na bieżąco i w czasie rzeczywistym w systemie zapisywana jest liczba osób, które otrzymały już ten preparat - podkreślił.
Na pytanie, kiedy będzie mogło ruszyć szczepienie grupy 1, w której znajdują się m.in. osoby starsze, przedstawiciele służby mundurowych i nauczyciele, nie potrafił jeszcze w niedzielę odpowiedzieć.
Na pewno w styczniu będziemy szczepili personel medyczny. Proszę pamiętać, że po 21 dniach każdy musi otrzymać drugą dawkę. W szpitalu będą działały trzy punkty szczepień. Jednego dnia w każdym z nich można przeprowadzić minimum 75-80 - ocenił.
Pytani o swoje zdanie o szczepionce pracownicy grudziądzkiego szpitala wskazywali głównie na chęć powrotu do normalności — tak w życiu prywatnym, jak i zawodowym.
Nie tylko się zaszczepimy, ale także będziemy propagowały szczepienia - powiedziały PAP pracownice oddziału dializ. Część obsługi szpitala jeszcze się na taki krok nie zdecydowała, ale przekonane pracownice sądzą, że przykład innych zadziała motywująco i procent zaszczepionych wśród personelu będzie stale rósł.
Nie ma innej drogi. Musimy zmniejszyć liczbę hospitalizowanych pacjentów. Musimy leczyć inne choroby. Tylko szczepionka pozwoli nam wrócić do normalnych spotkań z rodziną i znajomymi. Jesteśmy na tak - mówiły.
Do grudziądzkiego szpitala w pierwszej partii trafiło 225 dawek szczepionki. Tyle osób zostanie zaszczepionych przez najbliższe 3-4 dni. W niedzielę pierwszą dawkę przyjęło już kilkadziesiąt osób.
Pomorskie
Pielęgniarka Małgorzata Sobania była pierwszą osobą zaszczepioną przeciwko COVID-19 w woj. pomorskim. W Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku zaczęły się szczepienia wz. z pandemią koronawirusa. Jak poinformował PAP w niedzielę rzecznik prasowy Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku Marcin Tymiński, Agencja Rezerw Materiałowych przekazała 375 dawek szczepionki dla szpitali węzłowych z województwa pomorskiego w pierwszej turze szczepień.
Pierwsze szczepienia w Pomorskiem odbyły się w Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku po godz. 12. Czekaliśmy na tę szczepionkę. To dla nas bardzo ważny moment w walce z COVID. Szczepienia są bardzo pożądane i cały personel medyczny oczekuje na szczepionkę - powiedziała zaraz po szczepieniu Małgorzata Sobania.
W ramach pierwszej tury szczepienia odbędą się również w 7. Szpitalu Marynarki Wojennej w Gdańsku, Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie oraz Wojewódzkim Szpitalu w Słupsku.
Kalisz
Pierwszymi zaszczepionymi przeciwko COVID – 19 w kaliskim szpitalu są lekarze z oddziału intensywnej terapii – poinformował w niedzielę PAP rzecznik prasowy placówki medycznej Paweł Gawroński. Dziesięciu lekarzy z oddziału intensywnej terapii kaliskiego szpitala poddało się w niedzielę o godz. 13 szczepieniu przeciwko COVID – 19.
Do szpitala rano dostarczono 15 fiolek dla 75 osób, które – jak wyjaśnił rzecznik Paweł Gawroński - są ważne do środy.
Szczepienia odbywały się w izolacyjnej części szpitalnego oddziału ratunkowego. W sumie na szczepienia w kaliskim szpitalu zapisanych jest 764 pracowników na ponad 1500 zatrudnionych. Rzecznik prasowy kaliskiej placówki medycznej Paweł Gawroński informuje, że przedstawiciele służby zdrowia, którzy chcą skorzystać z możliwości pierwszeństwa szczepień mają czas do poniedziałku 28 grudnia, by zapisać się pod adresem: sekretariat@szpital.kalisz.pl lub szczepienia@szpital.kalisz.pl.
Zielona Góra
Pierwszym zaszczepionym przeciwko COVID-19 w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze został prezes zarządu placówki doktor nauk prawnych Marek Działoszyński – poinformował w niedzielę PAP rzecznik prasowy szpitala Robert Kowalik. Doktor nauk prawnych Marek Działoszyński, prezes zarządu Szpitala Uniwersyteckiego w Gorzowie Wlkp. i były Komendant Główny Policji był pierwszą osobą zaszczepioną przeciwko COVID-19. Tuż za nim w kolejce ustawił się dyrektor ds. lecznictwa Antoni Ciach.
W ten sposób dyrekcja szpitala chce dać dobry przykład, by szczepić się – powiedział rzecznik prasowy szpitala Robert Kowalik.
Do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze dotarło 150 fiolek, tak więc w pierwszym etapie zostanie zaszczepionych 750 osób.
Szczepienia obejmą najpierw pracowników służby zdrowia - medycznych i niemedycznych, stacji pogotowia ratunkowego, a także m.in. pracowników aptek, punktów zaopatrzenia w wyroby medyczne czy też pracowników uczelni medycznych i studentów kierunków medycznych. W Szpitalu Uniwersyteckim chęć poddania się szczepieniu zadeklarowało 70 procent personelu lecznicy.
Bielsko-Biała
Szczepienia przeciw COVID-19 ruszyły w niedzielę przed południem w bielskim szpitalu wojewódzkim. Pierwszą osobą, która przyjęła dawkę, była dyrektor placówki Sabina Bigos-Jaworowska. Jak powiedziała, „dała w ten sposób przykład innym”. Zaapelowała o szczepienie się.
W niedzielę zaszczepionych zostanie w szpitalu 75 osób. W pierwszej kolejności zgłosił się personel oddziałów, na których był COVID-19: OIOM, SOR i oddziały przekształcone w "covidowe". Jest ewidentne, że ci, którzy widzieli, co się dzieje i jak ludzie umierają, gremialnie – 80-90 proc. – zgłosili się w pierwszej kolejności – powiedziała Sabina Bigos-Jaworowska.
Szefowa placówki dodała, że w szpitalu utworzony został zespół ds. szczepień. Składa się m.in. z lekarza epidemiologa i przełożonej pielęgniarek. Zdaniem jego członków, dyrektor powinna dać przykład innym i zaszczepić się jako pierwsza.
Apeluję, by zgłaszać się do szczepienia. Nie przechodziłam COVID-19 i nie posiadam przeciwciał. Koronawirus był jednak obecny wśród moich najbliższych współpracowników. Udało mi się uchronić i z utęsknieniem czekałam na szczepionkę. Jej wykonanie nie bolało – podkreśliła Bigos-Jaworowska.
Dyrektor podkreśliła, że powinno się odczarować mity i fake-newsy, które krążą na temat szczepienia przeciw COVID-19. Powinniśmy coś w tej kwestii zrobić i zaszczepić się; przede wszystkim – jeśli nie ma przeciwskazań - służba zdrowia. Chodzi o przykład dla społeczeństwa – wskazała.
Zaraz po szefowej szpitala szczepione były kolejne osoby z personelu placówki. To pracownicy z różnych komórek organizacyjnych; lekarze, pielęgniarki i pracownicy techniczni. Zdecydowali się przyjechać w niedzielę i jak najszybciej zaszczepić – powiedziała dyrektor.
Do dziś w bielskim szpitalu zgłosiło się do szczepienia ok. 700 naszych pracowników. To ok. 62 proc. Zaznaczę, że z naszej załogi przechorowało COVID-19 już ok. 400 osób. To ponad 33 proc. Są osoby, które chorują lub przeszły COVID-19 niedawno. Oni zostaną zaszczepieni później – powiedziała dyrektor.
Z terenu miasta napłynęło 2,3 tys. zgłoszeń. Zaszczepimy zatem w naszym szpitalu ok. 3 tys. osób – dodała Bigos-Jaworowska.
Do bielskiego szpitala przed godziną 9. dotarło pierwszych 75 dawek. „Sądzimy, że tyle osób uda się zaszczepić w niedzielę. Szczepienia będziemy prowadzili w grupach po pięć osób. Z jednej fiolki uzyskujemy bowiem pięć dawek. Nie chcemy dopuścić do ich zniszczenia; po otwarciu musi ona zostać zużyta” – wyjaśniła szefowa placówki. Po szczepieniu każdy pacjent otrzymał potwierdzenie jego wykonania. Dyrektor dodała, że w niedzielę szpital otrzymał informację o kolejnej już dostawie szczepionek.
Gorzów Wielkopolski
Pierwszym zaszczepionym przeciwko COVID -19 został w Gorzowie Wlkp. chirurg prof. Jerzy Sieńko. Ramię wystawił o godz. 12 – poinformowała w niedzielę PAP rzecznik prasowy gorzowskiego szpitala Agnieszka Wiśniewska.
Prof. Jerzy Sieńko, specjalista chirurgii ogólnej i onkologicznej, jest pierwszą osobą zaszczepioną przeciwko COVID-19 w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wlkp. (Lubuskie).
Szczepienie odbyło się w zakładzie radioterapii szpitala. Jak poinformowała rzecznik prasowy gorzowskiego szpitala Agnieszka Wiśniewska, profesor Sieńko sam zgłosił się na szczepienie.
Na niedzielnej konferencji prasowej, tuż przed zastrzykiem, lekarz powiedział, że wirus zabiera ludziom wszystko. Żeby przerwać to zło, postanowiłem się zaszczepić - oświadczył. Prof. Sieńko powiedział też, że nie chce narażać na niebezpieczeństwo swoich pacjentów po transplantacjach, a także siebie i swoich najbliższych.
Do szpitala w Gorzowie Wlkp. dostarczono 15 fiolek dla 75 osób; każda fiolka zawiera pięć dawek szczepionki.
Podlaskie
Szef oddziału intensywnej terapii szpitala MSWiA w Białymstoku jest pierwszą osobą zaszczepioną przeciwko Covid-19 w województwie podlaskim. To w tej placówce - jako w pierwszej w regionie - w niedzielę przed południem ruszyły szczepienia personelu medycznego. Na razie trafiło tam 75 dawek szczepionki.
W niedzielę ma być tam zaszczepionych łącznie 35 osób. Pierwszą był dr Wojciech Charytoniuk, szef oddziału intensywnej terapii białostockiego szpitala MSWiA. Tuż po iniekcji mówił, że właściwie nic nie poczuł. Czuję się tak, jak i przed szczepieniem - bardzo dobrze - mówił na gorąco.
Korzystając z okazji chciałem prosić całe społeczeństwo o masowy udział w szczepieniach, niewątpliwie przeciwko najstraszniejszej - według mnie - chorobie z jaką miałem do czynienia w ciągu ostatnich 35 lat. Tylko wszyscy razem możemy przerwać tę epidemię i wrócić do normalnego życia - mówił lekarz. Przyznał, że na oddziale, którym kieruje, koronawirus wciąż "zbiera śmiertelne żniwo".
Po nim zaszczepiony został zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala MSWiA Marek Kiluk. U mnie decyzja jest prosta. Nie kwalifikuję się na OIOM ze względu na nadwagę, schudnąć też jest ciężko, bo odporność spada. Kiedyś to szczęście się kończy, udawało się przetrwać od marca (...) i pomimo licznych kontaktów nie zachorować, ale dwadzieścia parę lat doświadczenia lekarskiego mówi, że szanse miałbym słabe (...). Nadziwić się nie mogę ludziom, którzy mówią, że nie będą się szczepić - powiedział Kiluk.
Dyrektor tej placówki Alicja Skindzielewska przypomniała, że szpital MSWiA był w regionie jednym z dwóch tzw. jednoimiennych (pierwszym był szpital wojewódzki w Łomży), czyli w pierwszej fazie walki z pandemią przeznaczonych wyłącznie do leczenia zakażonych koronawirusem.
Dr Kiluk na konferencji prasowej poprzedzającej pierwsze szczepienia mówił, że inauguracja szczepień to moment, na który personel medyczny czekał. Nasz szpital jest tym, gdzie jest dość sporo zgonów i my widzimy tę obiektywną, brutalną prawdę - pochowaliśmy już i kolegów - i szczepionka, wydaje nam się, dla każdego z nas też osobiście, taką nadzieją na wyjście z tej sytuacji i przeżycie - mówił lekarz.
Podkreślał, że szczepienie jest też obowiązkiem lekarzy i innych przedstawicieli zawodów medycznych, którzy spotykają się z wieloma pacjentami i mogą ich nieświadomie zarazić. Dodał, że w białostockim szpitalu MSWiA do szczepień zgłosiła się duża grupa personelu medycznego. "Ludzie chcą się szczepić" - dodał.
Poinformował, że szpital otrzymał na razie 75 dawek szczepionki na Covid-19. Ta ilość pozwoli nam przetrenować wszystkie techniczne aspekty, czyli zarówno merytorycznie wejścia, wyjścia, obserwacje pacjenta, wprowadzanie do systemu. To może są drobiazgi, ale chcemy tę liczbę dzienną (zaszczepionych) zwiększać i w ramach potrzeb myślimy, że minimum od stu osób zaczniemy - mówił dr Kiluk.
W styczniu w planie jest dokończenie szczepień personelu medycznego i rozpoczęcie akcji szczepień służb mundurowych.
Jeszcze w niedzielę mają ruszyć podobne szczepienia personelu medycznego w dwóch innych szpitalach węzłowych w Podlaskiem: Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku i wojewódzkim w Łomży. W poniedziałek - w szpitalu wojewódzkim w Suwałkach.
Świętokrzyskie
Krzysztof Bidas, z-ca dyr. ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, jako pierwszy mieszkaniec regionu świętokrzyskiego zaszczepił się w niedzielę przeciwko COVID-19.
Cały czas byłem przekonany, że muszę się zaszczepić. Chciałbym jeszcze trochę pożyć, bo z choroby nawet jak się wychodzi bez powikłań, to one kiedyś mogą się odezwać. Dlatego trzeba było to zrobić - powiedział po przyjęciu szczepionki Bidas. Dodał, że nie miał żadnych wątpliwości, czy się zaszczepić czy nie.
Wątpliwości pozostawiam wątpiącym. Nie tylko naszym obowiązkiem, ale i koniecznością jest zaszczepienie się, żebyśmy przeżyli ten straszny czas – podkreślił z-ca dyr. ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Trzecią zaszczepioną osobą w WSZ w Kielcach był dyr. placówki Bartosz Stemplewski. "Szczepie się dlatego, żeby nie chorować na COVID-19. A jeśli już zachoruję, to żeby przejść to łagodnie. Dlatego też, że ufam nauce, a nie rozsiewanym plotkom" - powiedział Stemplewski. Dodał, że placówka otrzymała 75 dawek szczepionki. 15 osób zostanie zaszczepionych w niedzielę, a pozostałe w ciągu dwóch najbliższych dni. Dyr. szpitala poinformował też, że z 2200 pracowników szpitala na szczepienie zdecydowała się już blisko połowa kadry medycznej. Masowe szczepienia rozpoczną się po nowym roku.
W Świętokrzyskim Centrum Kardiologii mamy cztery gabinety do szczepień. Jeżeli będzie potrzeba, to uruchomimy kolejne dwa w przyszpitalnej przychodni. Mamy zapisanych już 1100 osób, ale mamy też szczepić personel medyczny innych placówek służby zdrowia. Mamy już informacje, że to będzie kolejne ponad 1000 osób – zaznaczył Stemplewski.
Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz poinformował, że drugą placówką oprócz WSZ w Kielcach, gdzie będą szczepione osoby przeciw COVID-19, jest szpital powiatowy w Starachowicach.
To szpital bezimienny, który od początku walczy z pandemią. Dlatego wybraliśmy te dwie placówki, bo personel medyczny będzie szczepiony w pierwszej kolejności. Lada moment rozpoczną się też szczepienia osób w podeszłym wieku – powiedział Koniusz. Dodał, że seniorzy są bardziej skłonni do tego, żeby się zaszczepić, a wśród personelu medycznego chęć przyjęcia szczepionki wyraziło na razie ponad 40 proc. osób.
Jesteśmy na razie na początku kampanii informacyjnej. Dlatego mam nadzieję, że liczba osób, które będą chciały się zaszczepić zbliży się do poziomu 60-70 proc. całej populacji mieszkańców regionu – podkreślił wojewoda świętokrzyski.
Szczecin
Ordynator oddziału chorób zakaźnych szpitala wojewódzkiego była pierwszą osobą zaszczepioną w Szczecinie przeciw COVID-19. W niedzielę w szpitalu wojewódzkim zaszczepionych zostanie 15 osób.
Czuję się wspaniale, jestem szczęśliwa. Czekałam na ten moment wiele tygodni. Wierzyłam głęboko, że to pozwoli nam wyjść z tego kryzysu - powiedziała w niedzielę dziennikarzom ordynator Oddziału Chorób Zakaźnych, Hepatologii i Transplantacji Wątroby szpitala wojewódzkiego prof. Marta Wawrzynowicz-Syczewska, która jako pierwsza w Szczecinie przyjęła dawkę szczepionki przeciw COVID-19.
Zaznaczyła, że jest "pełna podziwu dla ludzkiego umysłu" osób, które pracowały nad szczepionką. "To absolutnie wielki triumf nauki i myśli ludzkiej" – podkreśliła.
Apeluję do wszystkich wątpiących i do niezdecydowanych – przepraszam, że użyję tego cytatu – nie lękajcie się. Zamknijcie oczy i uszy na te głupoty, które wylewają się z internetu. Otwórzcie się na rozum, słuchajcie ludzi mądrych, słuchajcie ekspertów. Nie wierzę, że jest ktoś, kto chciałby w tym marazmie tkwić rok, dwa i dłużej – powiedziała prof. Wawrzynowicz-Syczewska.
Podkreśliła, że nie wahała się ani minuty, gdy zaproponowano jej możliwość szczepienia. Dodała, że szczepienia to jedyna strategia medyczna, która powiodła się na skalę globalną w przypadku takich chorób jak polio, ospa prawdziwa czy wścieklizna.
Zaznaczyła, że właściwie nie poczuła wkłucia igły, gdy szczepionka została jej podana. Teraz idę na dyżur, co jest dowodem na to, że nie boję się jakichś objawów ubocznych – mówiła lekarka.
Do Szczecina w pierwszym transporcie trafiło 75 dawek szczepionki. W niedzielę zaplanowano szczepienie 15 osób - pracowników medycznych i niemedycznych szpitala wojewódzkiego.
Katowice
Katowicki szpital MSWiA, podobnie jak kilka innych placówek w regionie, rozpoczął w niedzielę szczepienia przeciwko COVID-19. Ten moment jest dla nas jest przełomowy; to wielkie wyzwanie, ale i wielkie nadzieje – mówił wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych prof. Włodzimierz Mazur. Pierwszą zaszczepioną w Katowicach osobą była szefowa oddziału diagnostyki laboratoryjnej Szpitala MSWiA dr Dorota Blat. Zdecydowałam się, żeby być bezpieczna, żeby nie czuć się zagrożona. Bać powinniśmy się choroby, a nie szczepienia - powiedziała po szczepieniu dr Blat.
To nie boli, a na pewno dużo zyskujemy. Proszę się nie bać - dodała. Drugą dawkę szczepionki, dr Blat, która na początku października przeszła już COVID-19, otrzyma 17 stycznia. Z badań wynika, że odporność powinna pojawić się mniej więcej tydzień po drugiej dawce szczepionki.
W pierwszej grupie zaszczepionych w niedzielę w Katowicach osób byli także m.in. prof. Włodzimierz Mazur, dyrektor katowickiego szpitala dr Piotr Grazda oraz naczelny lekarz szpitala, zajmujący się także chorymi na COVID-19, dr Paweł Mieszczański. W sumie w niedzielę w katowickiej lecznicy zaszczepionych zostanie 45 pracowników. Docelowo zaszczepieni będą wszyscy pracownicy szpitala, którzy wyrażą taką wolę.
Dyrektor Szpitala MSWiA w Katowicach dr Piotr Grazda podkreślił, że jedynym formalnym warunkiem przystąpienia do szczepienia jest właśnie wyrażenie takiej woli oraz zgoda na szczepienie. Po czasie obserwacji, przebywania z pacjentami chorymi na COVID-19, nie mam żadnych wątpliwości, żeby się zaszczepić – powiedział dr Mieszczański.
Jak mówił podczas poprzedzającego szczepienia briefingu prof. Włodzimierz Mazur, specjaliści wiążą ze szczepieniami wielkie nadzieje na zahamowanie narastania epidemii oraz osiągnięcie poziomu bezpieczeństwa populacyjnego w sensie tzw. progu immunizacji społecznej, czyli odpowiedniej odporności na COVID-19.
Jak mówił profesor, szczepionka przeciwko COVID-19 jest szczepionką nowego rodzaju, która została wynaleziona w bezprecedensowo szybkim tempie. Podkreślił, że szczepionka przeszła wszystkie wymagane etapy badań, które potwierdziły wysoki, 95-procentowy poziom jej skuteczności oraz wysoki poziom bezpieczeństwa.
Prof. Mazur przypomniał, że w USA przeciwko COVID-19 zaszczepiono już ponad 1 mln osób, a w Wielkiej Brytanii ponad 500 tys. W niedzielę rozpoczęły się szczepienia w krajach UE. „To daje nam wielkie nadzieje i daje nam szansę, że będziemy w stanie – po odpowiednym poziomie zaszczepienia społeczeństwa – przełamać barierę niepewności i strachu, która u niektórych osób się pojawia” – mówił profesor, który był wśród pierwszych zaszczepionych w niedzielę osób.
Kraków
Krystyna Matusik, pielęgniarka z oddziału intensywnej terapii w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, jako pierwsza Małopolanka przyjęła w niedzielę rano szczepionkę przeciwko COVID-19.
Bezpośrednie po szczepieniu pani Krystyna uśmiechnęła się i powiedziała: "Nic nie bolało".
Jak poinformował dziennikarzy dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski, tylko w niedzielę w placówce tej preparat przyjmie ok. 100 osób. W poniedziałek będzie to zdecydowanie więcej – zapowiedział.
W pierwszej partii do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie trafiło 165 fiolek, czyli 825 dawek.
Według informacji przekazanych PAP przez rzeczniczkę wojewody małopolskiego Joannę Paździo, małopolskie szpitale otrzymają łącznie 255 fiolek, czyli 1275 dawek. Oprócz Szpitala Uniwersyteckiego preparatami będzie dysponować sześć innych placówek: Szpital Specjalistyczny im. Stefana Żeromskiego oraz Szpital Specjalistyczny im. Ludwika Rydygiera w Krakowie, Specjalistyczny Szpital im. Edwarda Szczeklika i Szpital Wojewódzki im. św. Łukasza w Tarnowie, Podhalański Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II w Nowym Targu, Szpital Specjalistyczny im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu. Do każdej z tych placówek jedzie po 15 fiolek, czyli po 75 dawek.