Kilka tygodni posłowie PiS przymierzali się do wniosku o odwołanie marszałka Sejmu. W końcu złożyli go we wtorek. Stało się to po tym, jak zażądali od Bronisława Komorowskiego obecności na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości. Marszałek wybrał jednak wizytę w Brukseli.

Reklama

>>> Komorowski odpowiada: Drogi PiS-ie, zrobiliście haniebną rzecz

Dlaczego posłowie chcieli przesłuchać Komorowskiego? Według nich marszałek spotykał się z oficerem wojskowych służb specjalnych PRL Aleksandrem Lichockim i oficerem WSI Leszkiem Tobiaszem.

Szef komisji weryfikacyjnej WSI Antoni Macierewicz twierdzi też, że marszałek Sejmu przyznał się do namawiania Lichockiego do kradzieży tajnego aneksu raportu z weryfikacji WSI. Świadczyć mają o tym słowa Komorowskiego, że "wyraził wstępne zainteresowanie" dostępem do aneksu. Sama taka możliwość powinna, według Macierewicza, skończyć się zgłoszeniem sprawy przez Komorowskiego do prokuratury. A nic takiego się nie stało.

Reklama

>>>"Komorowski namawiał do kradzieży aneksu"

W środę wniosek PiS o odwołanie Komorowskiego w radiowych "Sygnałacj Dnia" uzasadniał Jarosław Kaczyński. "Sytuacja, w której się znalazł pan Komorowski, jak mi się wydaje na mocy własnych decyzji, czyli, można tak chyba określić, z własnej winy, oplata go wcale nie cienką, tylko raczej już dość grubą pajęczyną różnych podejrzeń" - powiedział Kaczyński. Komorowski mówił wcześniej, że PiS chce "opleść lekką pajęczyną podejrzeń osoby, na które nie ma haków".

Kaczyński podkreślił przy tym, że jeśli Komorowski stawiłby się na posiedzeniu komisji i wytłumaczył z podejrzanych kontaktów, wniosku by nie było. "Gdyby to uczynił, to ocena jego osoby byłaby jednak inna, a my nie chcemy tego rodzaju decyzji podejmować pochopnie. Ale tu stało się wszystko zgodnie z naszymi przewidywaniami" - zaznaczył były premier.

Niechęć do wytłumaczenia się przed sejmową komisją Kaczyński nazwał lekceważeniem "przyjętych przez wszystkich reguł gry". "Lekceważy sobie także Sejm, bo szacunek do Sejmu to jednak jest także szacunek do opozycji" - mówił o Komorowskim Kaczyński.