Związkowcy nie zgadzają się na działania KE, która wszczęła wobec Polski postępowanie o naruszenie unijnych przepisów; jednym z zastrzeżeń Komisji jest obniżenie od 1 października wieku emerytalnego w Polsce. Zgromadzeni na sobotniej pikiecie demonstranci trzymali transparenty z napisali: "Nasze prawo, nasz wybór", "Polska szanuje polskie kobiety". Skandowali m.in. "Solidarność" i "Ręce precz od Polski".

Reklama

Na ręce europosła PiS, wiceszefa Parlamentu Europejskiego Ryszarda Czarneckiego związkowcy złożyli petycję, skierowaną do przewodniczącego Komisji Europejskiej. NSZZ "Solidarność" uznaje za niedopuszczalne stawianie Polsce zarzutów dyskryminacji w związku ze zróżnicowanym wiekiem emerytalnym kobiet i mężczyzn, a sam fakt ingerencji w demokratyczne decyzje społeczeństwa za bezprawny - napisano. W piśmie wezwano również Komisję Europejską do zaprzestania nacisków i "działań nękających wobec Polski".

Szef związku zwrócił uwagę, że "Solidarność" pikietuje przed budynkiem KE w Warszawie pierwszy, ale zapewne nie ostatni raz. Urzędnicy brukselscy, ci biurokraci z KE, mają czelność mówić o tym, że w Polsce, w naszej ukochanej ojczyźnie, Polki są dyskryminowane, co jest kpiną i nieporozumieniem - mówił.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Zróżnicowanie wieku emerytalnego kobiet w Polsce nie jest dyskryminacją, to jest przywilej polskich kobiet, które pracują na dwa etaty. To nasze prawo, nasz wybór - dodał. Jak zaznaczył, jeżeli będzie taka potrzeba, to związkowcy pojadą demonstrować do Brukseli w tej sprawie.

Duda zaznaczył, że związek walczył o przywrócenie dawnych zasad przechodzenia na emeryturę. Przywrócenie wieku emerytalnego jest zgodne z naszą konstytucją, z prawem traktatowym, jest decyzją Polek i Polaków i nic do tego biurokratom z Brukseli - powiedział. Podkreślił, że pikieta pod budynkiem KE nie jest zorganizowana przeciwko idei UE. Ten protest kierowany jest przeciwko biurokratom w Unii Europejskiej, którzy psują ją od środka - oświadczył.

Wiceszef PE Ryszard Czarnecki powiedział, że Polska ma pełne prawo ustanawiać takie prawo, jakie chce i nikt z zewnątrz nie powinien jej w tym przeszkadzać. Z polskiego punktu widzenia jest rzeczą niedopuszczalną, że wtrącają się w nasze wewnętrzne sprawy ludzie, którzy nie mają do tego żadnego prawa. O Trybunale Konstytucyjnym mówił nam pan Timmermans, a w jego ojczyźnie w ogóle żadnego Trybunału nie ma. O Trybunale Konstytucyjnym mówił nam pan Juncker, a w jego ojczyźnie Trybunał Konstytucyjny zlikwidowano - zaznaczył. Zapraszał "Solidarność" do demonstrowania przeciw działaniom KE w Brukseli.

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski podkreślił, że Polska ma prawo ustalać wiek emerytalny według własnej woli. Jego zdaniem, urzędnicy KE nadużywają prawa wobec naszego kraju. Art. 153. traktatu UE, ustęp czwarty, mówi o tym, że systemy zabezpieczenia społecznego są kompetencją wyłącznie państw członkowskich - powiedział. Dodał, że unijni urzędnicy nadużywają swojej pozycji wobec Polski również w sensie politycznym. Zwrócił uwagę, że w UE zróżnicowany wiek emerytalny ma osiem krajów. Tylko Polska w tej materii została przywołana i oskarżona. Co to oznacza? Selektywną sprawiedliwość - oświadczył.

W demonstracji wzięli udział także m.in. europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska, posłowie PiS: Jan Mosiński, Ewa Tomaszewska oraz Janusz Śniadek.

Pod koniec lipca KE poinformowała o wszczęciu postępowania wobec Polski o naruszenie unijnych przepisów w następstwie publikacji w Dzienniku Ustaw ustawy o ustroju sądów powszechnych. Główne zastrzeżenie Komisji dotyczą dyskryminacji ze względu na płeć z powodu wprowadzenia odmiennego wieku przejścia w stan spoczynku dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) sprawujących urząd sędziowski. Zdaniem Komisji, jest to sprzeczne z art. 157 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia.

"Solidarność" zwróciła się kilka tygodni temu do KE z pytaniem, czy jej wiceszef Frans Timmermans, kwestionując różny wiek sędziów przechodzących na emeryturę w nowym prawie o sądach, w ogóle kwestionuje zróżnicowanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn w Polsce.

W odpowiedzi komisarz ds. równości płci Vera Jourova i komisarz ds. socjalnych Marianne Thyssen skierowały do przewodniczącego "S" list, w którym padło m.in. stwierdzenie, że "Komisja Europejska podejmie stosowne działania w celu zapobiegania dyskryminacji ws. różnego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn".

W sprawie zróżnicowania wieku emerytalnego KE zwróciła się także do minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej. Według niej zróżnicowanie wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet nie jest dyskryminacją.

W październiku wchodzi w życie reforma emerytalna, zgodnie z którą kobiety uzyskają prawo do emerytury od 60. roku życia, a mężczyźni od 65. Będzie to powrót do stanu sprzed uchwalonej w 2012 r. reformy, przewidującej stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego do 67 lat bez względu na płeć.