Według niego, świadectwa naocznych świadków oraz fakt, że podczas ataku chemicznego, terytorium to było bombardowane przez siły rządowe wskazują na odpowiedzialność reżimu. Hague dodał, że Syria to państwo, które posiada zapasy broni chemicznej, których reżim używał w przeszłości, również w zeszłym roku, choć na mniejszą skalę.
William Hague powiedział, że społeczność międzynarodowa musi w tej sprawie zareagować stanowczo. -Uważamy, że bardzo ważne jest, by zdecydowanie na to odpowiedzieć. Zdaniem szefa brytyjskiej dyplomacji dyktatorzy - Asad, ale także inni, którzy masakrują własny naród, lub też atakują inny - muszą wiedzieć, że użycie broni chemicznej to przekroczenie granicy. - Muszą zdawać sobie sprawę, że gdy granica ta zostanie przekroczona, świat zareaguje - zaznaczył.
W nocy z wtorku na środę dokonano na przedmieściach Damaszku ataku chemicznego. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, zginęły w nim 332 osoby, powstańcy mówili nawet o 1300 zabitych. Opozycja oskarżyła o ten atak siły rządowe, ale władze zdecydowanie zaprzeczają i oskarżają powstańców.