Prezydent Putin ma przewagę nad Zachodem: nie ma sojuszników, nie musi negocjować; posiada za to nowoczesną armię, której chce używać - piszą autorzy analizy. Nie jest on partnerem, tylko wrogiem. Stawką dla cynicznego prezydenta jest osobisty prestiż, do tego dochodzi obsesja na punkcie utraconego pod koniec zimnej wojny terytorium. Celem Putina jest najprawdopodobniej federalizacja Ukrainy i kontrolowanie wschodu tego kraju przez Moskwę; względnie utrzymanie tlącego się konfliktu, można także przeczytać.

Reklama

Zachód powinien być gotowy na długą konfrontację: trzeba wprowadzić zakazy wizowe dla rosyjskich parlamentarzystów, służb specjalnych i rządu, zamrozić kapitał kleptokratów i wywrzeć presję na sektor energetyczny i obronny oraz bardziej uniezależnić się od rosyjskiego gazu. Trzeba też pomóc Ukrainie - zarówno w negocjacjach jak i finansowo. NATO mogłoby zmienić zdanie na temat nierozmieszczania wojsk w krajach bałtyckich - podkreśla "The Economist".