Zdaniem szefa Klubu PiS Mariusza Błaszczaka doszło do kompromitacji, bo PKW to jedna z najważniejszych instytucji państwa polskiego.
Sprawą powinna zająć się w Sejmie komisja śledcza, a jeżeli ktoś jest innego zdania, to według Mariusza Błaszczaka przyzwala na to, żeby łamane były elementarne reguły, które tworzą system demokratyczny w każdy kraju.
Poseł wyjaśnił, że komisja powinna zająć się zbadaniem przygotowani i przeprowadzenia wyborów przez Państwową Komisję Wyborczą.
- W najbliższym czasie PiS złoży też doniesienie do prokuratury - poinformował Mariusz Błaszczak. Jego zdaniem doszło do niedopełnienia obowiązków przez tych, którzy odpowiadają za przeprowadzenie wyborów.
- To jest karygodne kiedy słyszymy od panów z Państwowej Komisji Wyborczej, że nic się nie stało - mówił szef Klubu PiS.
Podkreślił, że konieczna jest także interwencja prezydenta Bronisława Komorowskiego, "bo nie może być tak, by prezydent, który stoi na straży Konstytucji Rzeczypospolitej przypatrywał się biernie temu, co dzieje się złego w procesie wyborczym". CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>
Nie jest jasne, czy PiS nosi się z zamiarem złożenia protestu wyborczego z wnioskiem o powtórzenie głosowania, które - według wstępnych sondaży - wygrał. Opinie szefa Klubu Parlamentarnego i rzecznika partii Marcina Mastalerka nieco się różnią.
- Nie wykluczamy żadnych działań - powiedział Mariusz Błaszczak.
Według Marcina Mastalerka specyfika wyborów samorządowych, w których kandyduje kilkaset tysięcy Polaków, a samo Prawo i Sprawiedliwość wystawiło 32 tysiące kandydatów uniemożliwia powtórzenie całej procedury. - To jest po prostu niemożliwe i nierealne - stwierdził rzecznik PiS.
Według Prawa i Sprawiedliwości Najwyższa Izba Kontroli, która rozpoczęła kontrolę w PKW powinna zbadać nie tylko proces informatyzacji ale także cały proces organizacji wyborów i liczenia głosów.