Zwierzak zginął z posesji w podwarszawskiej Zielonce. Właściciele powiadomili policję, gdy tylko zorientowali się, że ich pupila nie ma w ogrodzie. Skojarzyli też jego zniknięcie z dostawczym polonezem, który kręcił się w okolicy.

Policjanci szybko ustalili dane właściciela samochodu. Strzał okazał się celny. Psa odnaleziono kilkanaście kilometrów od Zielonki, w miejscowości Wola Ręczajska. Spacerował z 24-letnim Marcinem T. i 18-letnią Magdaleną R. Oboje przyznali się do porwania zwierzęcia. York nie był zbyt drogi, wyceniono go na tysiąc złotych, ale dla właścicieli stanowił dużą wartość emocjonalną. Porywaczom grozi pięć lat więzienia.

Reklama