Jak ustaliła Informacyjna Agencja Radiowa chodzi o zakłady w województwach: mazowieckim, łódzkim i warmińsko-mazurskim.

W tej chwili trwa procedura sprawdzania dokumentacji i źródła pochodzenia mięsa. To jest bardzo żmudna procedura, dlatego należy się uzbroić w cierpliwość. Mamy wiele śladów, łącznie ze śladem holenderskim - mówi Janusz Związek, główny lekarz weterynarii. Dodaje, że kolejnym badaniem będzie sprawdzaniem procentowej zawartości koniny.

Reklama

Jak podkreślił Związek mamy do czynienia z oszustwem, które powinno być ścigane przez odpowiednie służby. Dodaje, że prokurator został już powiadomiony.

O polskim wątku europejskiej afery z koniną w mięsie wołowym pisał wcześniej tygodnik "Der Spiegel". Według jego ustaleń, Kontrolerzy z Europejskiego Systemu Szybkiego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności wpadli na trop prowadzący do Polski, badając wyroby jednego z niemieckich producentów konserw, w których stwierdzono końskie mięso. Okazało się, że firma z Brandenburgii kupowała je między innymi w Polsce.