Prokuratura wyjaśnia okoliczności tragedii, do której doszło w Karczówce koło Żagania. Siedem osób zginęło w zbiorniku z szambem. Ósma walczy o zżycie w szpitalu.Postępowanie prowadzone jest na razie pod kątem nieszczęśliwego wypadku. Większość ofiar to członkowie jednej rodziny - mówi prokuratur Zbigniew Fąfera.
Wszystko wskazuje na to, że pierwsza osoba zatruła się oparami siarkowodoru, a kolejne próbowały jej pomóc. Pierwszą ofiarą był kierowca ciągnika, który wpadł do zbiornika. Zginęli także jego syn, ojciec, synowa, matka oraz dwaj pracownicy, którzy pracowali na rusztowaniu w pobliżu miejsca zdarzenia. Jedynym świadkiem jest kobieta, która w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Prokuratur Fąfera dodał, że opary siarkowodoru są bardzo trujące, wystarczy chwila, żeby stracić przytomność.
Wojewoda lubuski uruchomił już procedury zarządzania kryzysowego - mówi Waldemar Kaak, szef wydziału bezpieczeństwa w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim. Na miejsce zdarzenia udał się starosta, przedstawiciel inspektora nadzoru budowlanego oraz przedstawiciele wojewódzkiego inspektora weterynarii. Na miejsce pojechał też wojewódzki komendant straży pożarnej.
Do gospodarstwa przyjechali też pracownicy Ośrodka Pomocy Społecznej i psycholodzy - mówi Katarzyna Jankowiak z wydziału polityki społecznej Urzędu Wojewódzkiego. Mają udzielić pomocy członkom rodziny ofiar. Do tragicznego zdarzenia doszło przed południem.