Podczas czwartkowej sesji Rady Warszawy poświęconej prezydent Warszawy zaproponowała radzie powołanie komisji, która zajęłaby się procesem reprywatyzacji w Warszawie. Propozycję popierają radni PO, którzy złożyli wniosek, by Rada powołała taką komisję, przeciw opowiedział się PiS. CZYTAJ WIĘCEJ >>>

Piotr Guział ocenił, że komisja ds. reprywatyzacji w Warszawie powinna być "w zupełnie innej sprawie". - Matką wszystkich afer związanych z reprywatyzacją, matką wszystkich afer są okoliczności zwrotu kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 - powiedział Guział. Dodał, że to wtedy były już dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko i jego współpracownicy zdobyli zaufanie Gronkiewicz-Waltz.

Reklama

- To wtedy oni postawili na zmianę, jak się okazało słusznie postawili, to pani prezydent mówiła w wywiadach dla mediów, że dyrektor Bajko to jedna czwarta jej umysłu - mówił Guział. Dodał, że przez lata Gronkiewicz-Waltz miała do Bajki "totalne zaufanie" i nie przeszkadzało jej, że Bajkę zatrudnił Lech Kaczyński, gdy sprawował funkcję prezydenta Warszawy.

- Nie przeszkadzało pani, bo oddał pani rodzinie przysługę, nie zauważył dokumentów z 1948 r. Dokumentu, czyli wyroku sądu PRL, w którym unieważniał akt notarialny nabycia kamienicy przez wujka pani męża, zatem pani mąż nie odziedziczył kamienicy, odziedziczył nieważne roszczenie - powiedział Guział.

Gronkiewicz-Waltz zarzuciła Guziałowi kłamstwo. - Dlaczego pan bez przerwy kłamie? - zwróciła się do radnego. Mówiła, że Guziałowi nie udało się odwołać jej z funkcji prezydent stolicy w referendum, które zainicjował.

Reklama

Prezydent stolicy powiedziała, że jej mąż w wywiadach wyjaśniał sprawę kamienicy przy ul. Noakowskiego. Dodała, że w 2003 r., o czym wie Guział, nie było jej ani jej męża w Polsce i sprawy spadkowe, nie po wujku, tylko po ciotce, prowadził adwokat, kiedy przebywała z mężem za granicą. - Nie uda się panu wrobić mnie w te działania - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

Dodała, że różne organy ścigania kilkakrotnie zajmowały się sprawą Noakowskiego 16 i "nic nie mogły znaleźć". - Zbadajcie to jeszcze raz, proszę bardzo, możecie badać trzy razy, pięć, dziesięć - powiedziała prezydent stolicy. Pytała też, czy obejmując fotel prezydent Warszawy miała nie mieć zaufania do urzędników zatrudnionych przez Lecha Kaczyńskiego.

Guział podkreślał jednak, że komisja reprywatyzacyjna najpierw powinna wyjaśnić zwrot nieruchomości przy ul. Noakowskiego 16. Dopiero po wyjaśnieniu tej sprawy, zdaniem Guziała, można zastanowić się jak wyjaśnić kolejne sprawy.

Radny ocenił też, że Gronkiewicz-Waltz "milczała przez długie 10 lat, kpiła z mieszkańców i wyborców" nie przychodząc na nadzwyczajne sesje rady miasta. - Dzisiaj utraciła pani swoją wiarygodność, a w sprawie kamienicy pani męża straciła pani też przyzwoitość. Polityk który nie jest przyzwoity i wiarygodny nie może dalej sprawować swojej funkcji - powiedział Guział.

Dodał, że Gronkiewicz-Waltz powinna podać się do dymisji, co - jak mówił - nakazuje "przyzwoitość polityczna". - Dzisiaj to nie jest afera reprywatyzacyjna, to jest afera Waltzów, tak ją trzeba ocenić, za chwilę to będzie afera Platformy - powiedział Guział.