Thun ogłosiła w poniedziałek na Twitterze, że wypisuje się z Platformy Obywatelskiej. Jako powód podała swój brak zgody na prowadzenie "rozgrywek partyjnych" kosztem ogólnoeuropejskich projektów. Nie mogą za nasze nieudolne rozgrywki międzypartyjne płacić obywatele polscy oraz obywatele wszystkich pozostałych krajów członkowskich - wyjaśniła swoją decyzję Thun w komunikacie wideo na platformie Facebook.
W wywiadzie dla onet.pl podkreśliła, że w obecnej trudnej sytuacji w Polsce oczekiwała współpracy i w otwarty sposób, budowania forum, na którym będzie można wspólnie przygotowywać decyzje partii i to decyzje w kluczowych sprawach dla Polski i UE.
Jak dodała chodzi o decyzje, "które dotyczą nie tylko nas teraz, w obecnej sytuacji politycznej w Polsce, ale też patrząc perspektywicznie - milionów obywateli w Europie i przyszłym pokoleniom". Tego wszystkiego mi dzisiaj brakuje - podkreśliła.
Europosłanka zaznaczyła, że nie zgadza się z częścią decyzji Platformy Obywatelskiej i jest to już dłuższy w czasie proces, choć była też część decyzji, którą podejmowała razem z PO.
Według Thun takimi rozbieżnymi decyzjami były m.in. kontyngent uchodźców w ramach UE, gdzie była za przyjmowaniem uchodźców przez Polskę, a także sprawy ekologiczne. Pytana, co zatem zdecydowało, że teraz podejmuje tę decyzję, przyznała, że sprawy kumulowały się. Wymieniła m.in. nacisk na konkretne decyzje w PE odmienne od stanowiska zarządu PO.
Jak podkreśliła, było dla niej przykre, że PO nie miała strategii na ostatnią sytuację - przyjmowanie Funduszu Odbudowy - najpierw partia była za, potem przeciw, a na końcu wstrzymała się od głosu. Thun przypominała, że było to głosowanie europejskie - o ratyfikację decyzji ws. zasobów własnych UE, którą muszą zatwierdzić wszystkie unijne kraje, żeby pieniądze mogły zostać uruchomione.
Europosłanka zaznaczyła, że nie zgadza się, żeby na ołtarzu partyjnych rozgrywek - które w jej ocenie były "nędznie prowadzone" - kłaść wielki projekt europejski, dotyczący milionów osób po pandemii".
"Lewica zachowała się fatalnie i idiotycznie"
Jasne, że Lewica fatalnie i idiotycznie zachowała się idąc sama rozmawiać z premierem i otrzymując jakieś obietnice, których wiadomo, ze PiS nie dotrzymuje. Jasne, że trzeba pilnować tych unijnych pieniędzy, żeby ich nie rozkradziono, czy jakieś Obajtki nie kupiły gazety, to jest normalne - dodała.
Thun podkreśliła, że jej pole działania, i zainteresowania to nie są wewnętrzne gierki w partii, czy polityce w Polsce, tylko zrealizować w Parlamencie Europejskim to, do czego zobowiązała się wobec swoich wyborców.
W jej ocenie potrzeba długiej strategii bardzo dobrze zorganizowanej twórczej, konkretnej odpowiedzialnej debaty wewnątrz partii. Jak zaznaczyła, skoro jej nie ma - odeszła.
Pytana o przyszłość polityczną Thun powiedziała, że w tej chwili nie stawia na żadną konkretna osobę. Ludzie sprawdzają się w boju i zobaczymy jak będzie dalej - stwierdziła. Zaznaczyła, że jest bardzo dużo pracowitych, dobrze komunikujących się postaci w całym środowisku opozycyjnym, samorządach i organizacjach społecznych. Powinniśmy się skupić na zasadniczych tematach, a nie na tych wojenkach - dodała.
Odnosząc się do ogłoszonego w sobotę programu PiS i Zjednoczonej Prawicy Polski Ład powiedziała, że dopiero okaże się kto na tym skorzysta, skoro już pojawiły się informacje o dużym wzroście zapytań o możliwość zakładania firm w Czechach ze strony Polaków.
Zastanawiała się też, czy zniesienie pozwoleń na budowę, które są rzeczywiście obecnie utrapieniem, nie doprowadzi do sytuacji, w której w związku z tym programem nie ucierpi polski krajobraz w związku z taką dziką zabudową. Czy to może być tak zupełnie bez pomysłu i każdy sobie - myślę, że nasz pejzaż może bardzo ucierpieć - podkreśliła Thun.