Dla kibiców czerwiec w telewizji oznacza emocje. Dla tych, którzy nie przepadają za piłką, odgrzewane kotlety w postaci powtórek. A dla szefów stacji – nerwy. Bo choć jak przewidują eksperci, przed telewizorami podczas meczów polskiej drużyny zasiądzie nawet 10 mln widzów, to telewizje na Euro nie zarobią. Przeciwnie. Większość z nich spodziewa się strat, więc zamiast walczyć o widza, tną koszty: rezygnują z własnych programów, zapełniają ramówki powtórkami i obniżają ceny reklam. Nawet TVP, która jako jedyna ma prawa do transmisji meczów, na mistrzostwach straci.
Telewizja publiczna oficjalnie się chwali: 650 godzin programów publicystycznych i transmisji na żywo. Dwa lata przygotowań i 400 osób zaangażowanych w projekt. Tyle że zorganizowanie tych transmisji i programów sportowych, jak się dowiedzieliśmy, będzie kosztowało 10 mln zł. Kosztów licencji na transmisje TVP nie chce zdradzić, ale nawet zyski z reklam przy meczach jej nie pokryją. Szacunki mówią o co najmniej 50 mln zł straty.
Ale i tak to TVP zgarnie większość reklamowych zleceń, dlatego inne stacje przygotowują się na słaby miesiąc i tak zaplanowały ramówki, by przynajmniej zminimalizować straty. Oczywiste jest, że nie wygramy z meczami. Więc zamiast inwestować wielkie sumy we własne produkcje, skupimy się na ofercie dla tych widzów, których sport nie interesuje – mówi nam Karol Smoląg, rzecznik prasowy TVN.
I rzeczywiście, finały „X Factor” i „You Can Dance”, czyli flagowych show TVN, przypadają na najbliższą niedzielę i środę, czyli tuż przed początkiem mistrzostw. A w efekcie czerwcowa ramówka TVN wygląda tak, jakby to już były wakacje – przeważają powtórki i przedstawiane jako premiery telewizyjne amerykańskie seriale sprzed kilku lat.
Reklama
Także w Polsacie największe show już się pokończyły i stacja ma zamiar przyciągać widzów wieczornymi blokami filmowymi. Ale doskonale widać, że najwięksi konkurenci TVP nie liczą na sukces. Ich cenniki reklamowe na czerwiec są sporo tańsze niż te przedstawiane na czerwiec 2011 r. TVN średnio o kilka procent, Polsatu o 15 proc.
TV4 poszła jeszcze dalej i zmieniła swoją ramówkę tak, by w godzinach meczów zawalczyć o widza zupełnie niezainteresowanego piłką. Dlatego zdjęła nadawane popołudniami latynoskie telenowele (jak tłumaczy – gospodarstwa domowe, w których jest duże zainteresowanie sportem, pokrywają się z tymi, gdzie ogląda się seriale) i zamiast nich wprowadza programy edukacyjne, czyli skierowane do zupełnie innego widza.
Przed sporym wyzwaniem stoją kanały sportowe z telewizji komercyjnych. Bo jak pokazać Euro, nie mając prawa do transmisji? Mamy patent. Po pierwsze tuż po meczach startujemy z programem Cafe Euro, czyli dwugodzinnymi eksperckimi komentarzami meczów, a tu mamy co zaoferować widzom, bo mamy świetny zespół – zapewnia Marian Kmita, szef Polsatu Sport. Polsat próbował też odkupić od TVP tzw. sublicencje, czyli prawo do pokazywania bramek na swoich antenach. Nie udało się, bo TVP obawiała się obniżenia jakości swojej oferty i tym samym niższych stawek za reklamy.
Zamiast tego w oparciu o ustawę o publicznym nadawcy i jego obowiązkach uzyskamy od TVP bezpłatnie 90. sekundowe skróty wszystkich meczów z polską drużyną, finału i półfinału – mówi Kmita.