"Fakt" zaznacza, że powództwo cywilne jest jedyną drogą dochodzenia sprawiedliwości przez poszkodowane osoby. Wcześniej bowiem śledczy, po uprzednim przyjrzeniu się sprawie, zdecydowali się nie wszczynać postępowania. Państwowa Inspekcja Pracy zaś, która weszła do TVN w związku z opublikowaniem raportu wewnętrznej TVN-owskiej komisji, nie dopatrzyła się nieprawidłowości. CO ZNALAZŁO SIĘ W RAPORCIE? CZYTAJ WIĘCEJ >>>
- Z tego, co mi wiadomo, osoby, które czują się pokrzywdzone decyzjami prokuratury i PIP, zwróciły się do sądu i złożyły powództwa cywilne. To sąd będzie musiał rozstrzygnąć, czy ich roszczenia są zasadne - tę wypowiedź osoby, która ma być "zbliżona do postępowania", cytuje "Fakt". Precyzuje, że chodzi głównie o kobiety, które miały paść ofiarami molestowania i mobbingu przez Kamila Durczoka.
Prokuratura, która analizowała raport komisji TVN, uznała, że opisane w nim czyny nie naruszają prawa. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
O tym, że Kamil Durczok jako szef "Faktów" TVN miał się dopuszczać molestowania seksualnego i mobbingu, napisał tygodnik "Wprost". CZYTAJ WIĘCEJ >>>
ZOBACZ TAKŻE: Jak ratowali twarz Durczoka? PR-owiec o kulisach sprawy >>>