Georgette Mosbacher we wpisie na Twitterz stanęła w obronie stacji TVN krytykowanej przez media publiczne. "FaktyTVN jest częścią rodziny Discovery, amerykańskiej firmy notowanej na giełdzie papierów wartościowych w Nowym Jorku, której priorytetem jest przejrzystość, wolność słowa oraz niezależne i odpowiedzialne dziennikarstwo. Sugestie, że jest inaczej, są fałszywe" - napisała ambasador.
Wypowiedź pani Mosbacher jest z kilku powodów horrendalna - mówi w rozmowie z "DoRzeczy" Rafał Ziemkiewicz. - Po pierwsze skomentowała sytuację, w której telewizja TVN została skrytykowana przez inną telewizję. Nie powinna się w ogóle w to wcinać. Bo jeszcze rozumiałbym, gdyby wobec TVN zostały podjęte jakieś działania na szczeblu państwowym. Ale tu amerykańska ambasador wtrąciła się w spór między mediami. Po drugie spór między mediami w tym wypadku ma charakter polityczny. Bo TVN odbierana jest jako tuba propagandowa opozycji, a Telewizja Publiczna jest medium państwowym, więc siłą rzeczy przedstawiająca punkt widzenia tych, którzy rządzą państwem. Wcinanie się przez ambasadora w spór partyjny jest bez sensu. Po trzecie, mocodawca pani Mosbacher, czyli prezydent USA Donald Trump zasłynął z tego, że w przeciwieństwie do innych prezydentów Stanów Zjednoczonych bardzo ostro krytykuje jedną z telewizji, myślę tutaj o CNN, która też jest telewizją prywatną, też telewizją amerykańską i też notowaną na nowojorskiej giełdzie. Jego krytyka idzie dużo dalej niż krytyka TVN przez TVP. I to, że pani Mosbacher się wcina w polskie sprawy w takiej sytuacji, to takie dodatkowe podkreślenie: „co wolno wojewodzie, czyli mojemu szefowi prezydentowi Stanów Zjednoczonych, to nie wam czarnuchy”. A jeszcze do tego dochodzi kolejna rzecz - tłumaczy publicysta.
Jest powszechnie wiadomo, że jeden z szefów Discovery, które jest właścicielem TVN, jest prywatnie przyjacielem Georgette Mosbacher. A więc ona właściwie występuje w interesie swojego kumpla. To wszystko składa się na obraz takiego nie profesjonalizmu, że gdyby Amerykanie się tym kierowali, to powinni panią Mosbacher już teraz odwołać ze stanowiska - twierdzi Ziemkieiwcz.