"TVN jest częścią rodziny Discovery, amerykańskiej firmy notowanej na giełdzie papierów wartościowych w Nowym Jorku, której priorytetem jest przejrzystość, wolność słowa oraz niezależne i odpowiedzialne dziennikarstwo. Sugestie, że jest inaczej, są fałszywe" - napisała na Twitterze ambasador Georgette Mosbacher.
Ambasador USA nawiązała do ostatniej medialnej wojny, którą TVP wypowiedziała TVN. Od poniedziałku do czwartku w głównym wydaniu "Wiadomości” TVP pokazano pięć relacji krytykujących "Fakty” i TVN. Prywatna stacja wydała więc oświadczenie. Rolą dziennikarza jest uczciwa praca na rzecz widzów, a nie partii politycznej. To szczególnie ważne teraz, w tak trudnym czasie, kiedy wszyscy Polacy potrzebują rzetelnej informacji. My nie pracujemy dla polityków, tylko dla naszych widzów i to państwo codziennie oceniają naszą pracę - powiedział na antenie TVN prowadzący "Fakty" Grzegorz Kajdanowicz.
Na wpis ambasador zareagował Mirosław Szczerba, doradca Lecha Wałęsy. Napisał on na Twitterze, że to stanowisko rządu USA, więc radzi kierownictwu "Wiadomości" "przemyślenie ataków na TVN24". To skomentował Jarosław Olechowski z TVP. "Dziennikarze Telewizji Polskiej są niezależni i nie poddają się naciskom politycznym. Niezależnie od tego kto wywiera tę presję" - napisał.
Wiceszef MSZ: Wyrażanie przez ambasador USA opinii o TVN jest mało stosowne
Wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk oświadczył w środę, że nie zgadza się z opinią ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher na temat telewizji TVN. Według wiceministra, wyrażanie takiej opinii przez ambasador jest mało stosowne, bo wolność mediów obejmuje również wolność krytyki mediów.
W środę wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk był pytany w RMF FM, czy MSZ zareagowało na wpis ambasador USA w Polsce. - Oficjalnie nie będziemy na ten wpis reagować. Każdy z nas ma określone refleksje związane z tym wpisem. Moja refleksja jest taka, że po pierwsze z tą opinią pani ambasador głęboko się nie zgadzam. Po drugie uważam, że jej wyrażanie jest w jakiejś mierze niestosowne, ponieważ wolność mediów obejmuje również wolność krytyki mediów - powiedział wiceminister.
Pytany, czy jego zdaniem ambasador USA wyszła z roli dyplomaty, powtórzył, że wyrażanie prze ambasador Mosbacher opinii, "która tak naprawdę odnosi się do tego, że konkretne medium zostało skrytykowane i pani ambasador staje w jego obronie, jest mało stosowne".
- Każdy ambasador ma swój styl funkcjonowania. Pani ambasador Mosbacher również ma swój określony styl, do którego przywykliśmy. On ma wiele zalet, niektórzy mogą też dostrzegać jego mankamenty. Moją rolą jako wiceszefa polskiej dyplomacji nie jest ocenianie stylu poszczególnych ambasadorów tylko tego, jak reprezentują swoje państwo i jak w związku z ich obecnością w Polsce układają się nasze relacje z tym państwem - podkreślił Szynkowski vel Sęk.
Jak dodał, "relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi układają się dobrze i opinie pani ambasador o funkcjonowaniu tego czy innego medium nie będą miały na nie wpływu".