Tekst w obronie stacji telewizyjnej opublikował we wtorek rosyjski niezależny portal Meduza.

"Uważamy, że decyzja o cofnięciu licencji Dożdowi była niesprawiedliwa, niesłuszna i niewspółmierna do uchybień formalnych, wymienionych przez regulatora. Argumenty, że naruszenia te stanowią +zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa+, nie wydają się przekonujące" - głosi apel.

Reklama

Autorzy petycji uważają, że zakaz nadawania przez stację o "oczywistej antywojennej postawie" i "ogromnym znaczeniu w przeciwdziałaniu rosyjskiej propagandzie" zadaje "ciężki cios" wolności słowa i bezpieczeństwu Europy.

Wśród sygnatariuszy apelu są "Nowaja Gazieta. Jewropa", Insider, Ważne Historie i inne rosyjskojęzyczne niezależne media.

W obronie stacji wystąpił również wtrącony do łagru lider opozycji antykremlowskiej Aleksiej Nawalny, który z tamtejszego karceru przekazał wiadomość, że "jest zachwycony działalnością telewizji Dożd".

Reklama

Niezależna rosyjska telewizja Dożd (TV Rain) rozpoczęła działalność na Łotwie w lipcu – po tym, gdy została zmuszona do zaprzestania nadawania w Rosji z powodu relacjonowania wojny Rosji z Ukrainą.

Reklama

Afera

W ubiegły czwartek dziennikarz telewizji Aleksiej Korostelow powiedział na antenie, że stacji udało się pomóc w poprawieniu warunków służby rosyjskim żołnierzom na froncie. Korostelow zachęcił na wizji do wysyłania wiadomości na specjalny adres e-mailowy stacji, poświęcony tematom związanym z armią rosyjską.

Praktycznie wszystkim odpowiadamy. Wiele z historii przysłanych na naszą pocztę i na Telegram jest publikowanych. Mamy nadzieję, że wielu wojskowym, między innymi, zdołaliśmy pomóc, na przykład z wyposażeniem czy po prostu z podstawowymi potrzebami na froncie - powiedział na antenie.

Po fali oburzenia i krytyki kierownictwo stacji zwolniło Korostelowa.

Dożd poinformował, że zamierza kontynuować prace. Założycielka i dyrektor generalna stacji Natalia Sindiejewa powiedziała, że redakcja otrzyma koncesję w innym kraju.