Kulminacyjnym punktem wydanej w 1955 roku powieści Clarke’a "Earthlight" jest wielka kosmiczna bitwa. Biorą w niej udział księżycowa baza oraz trzy atakujące ją statki. W pewnym momencie dowódca bazy decyduje o użyciu śmiercionośnej broni zwanej Sitlleto. Wyrzuca ona metal, który przeszywa na wylot każdy statek. "Najpotężniejszy elektromagnes, jaki kiedykolwiek zbudowano, ciska strumień płynnego metalu z prędkością kilkuset kilometrów na godzinę” - tak Clarke opisywał działanie Sitlleto.

Reklama

Opis ten okazał się interesujący nie tylko dla miłośników science fiction. DARPA, agencja amerykańskiego Departamentu Obrony zajmująca się opracowywaniem nowoczesnych technologii na potrzeby wojska, chce wykorzystać pomysł Clarke’a. Do czego? Przede wszystkim do walki z czołgami.

Od czasów II wojny światowej do tego celu używa się pocisków przeciwpancernych. Gdy taki pocisk uderza w cel, następuje wybuch i powstaje strumień kumulacyjny. Pod jego wpływem miękki metal znajdujący się na samym czubku pocisku formuje się w stożek. Stożek ten wyrzucony z ogromną siłą leci z prędkością nawet kilkunastu kilometrów na sekundę - pisze DZIENNIK.

Problem polega na tym, że pociski te są mało precyzyjne, a osłony pancerzy coraz wytrzymalsze. Dlatego właśnie naukowcy chcą zbudować nową broń, która przebije najtwardszy pancerz, a jednocześnie będzie na tyle mała, że wykorzysta ją nawet zwykły żołnierz. W rakiecie, nad którą pracuje DARPA, po wystrzeleniu powstanie prąd o olbrzymim natężeniu oraz potężne pole magnetyczne. Tak jak w przypadku tradycyjnych rakiet, pocisk eksploduje z chwilą uderzenia w cel. Wtedy pole magnetyczne nagle zniknie. W efekcie zostanie wyzwolona energia, pod wpływem której powstanie stożek z metalu zdolny przebić każdy pancerz.

Co ciekawe, tzw. projekt MAHEM (Magneto Hydrodynamic Explosive Munition) nie jest wiernym odzwierciedleniem idei Arthura C. Clarke’a. Różnice z książkowym miotaczem metalu są dwie. Po pierwsze, do wytworzenia potężnego pola magnetycznego wojskowi chcą wykorzystać eksplozję, a nie opisane w książce potężne kondensatory. Po drugie, inne będzie zastosowanie inspirowanej powieścią broni. U Clarke’a Stilleto było supersilnym działem ukrytym w bazie. DARPA chce natomiast umieścić je w głowicy pocisków rakietowych.

DARPA twierdzi, że siła wyrzutu stożka będzie znacznie większa niż w przypadku tradycyjnej eksplozji. Konstruktorzy zakładają także, że nowoczesne pociski będą precyzyjniejsze. Jeszcze raz okazuje się, że mariaż science fiction i nauki przynosi zaskakująco dobre efekty - przynajmniej dla sztuki wojennej.