Wbrew pozorom taki wynik nie jest niczym zadowalającym. Gdyby ryzyko zderzenia było większe niż 1 do 200, start promu musiałby zostać ponownie rozpatrzony oraz potwierdzony dodatkowym zezwoleniem.

>>>Przeczytaj o niedawnej katastrofie w kosmosie.

Reklama

Podróże na Międzynarodową Stację Kosmiczną wiążą się z mniejszym ryzykiem, bo na niższych orbitach znajduje się mniej śmieci. Jednak celem wyprawy Atlantis jest naprawateleskopu Hubble’a , który krąży na wysokości ok. 560 km nad Ziemią, a tu ilość szczątków satelitów i odłamków skał jest zdecydowanie większa.

A co by się stało, gdyby mikrometeoryt lub kawałek zdezelowanej sondy rzeczywiście uderzył w ścianę Atlantisa? Na takie sytuacje jest kilka możliwych rozwiązań.

>>>Dowiedz się, ile minut życia zostanie astronautom na uszkodzonej stacji kosmicznej

Reklama

Pierwsza możliwość to użycie NOAX-u, czyli specjalnego kitu o niezwykłej wytrzymałości. By załatać wyrwę powstałą w wyniku uderzenia, astronauci musieliby przeprowadzić dodatkowy spacer w otwartą przestrzeń kosmiczną.

Druga opcja jest taka, że NASA wysłałaby po załogę stojący w pogotowiu wahadłowiec Endeavour, który ma służyć jako "szalupa ratunkowa" dla Atlantisa. By przeprowadzić astronautów z uszkodzonego promu do sprawnej maszyny, konieczne byłyby trzy spacery w otwartej przestrzeni kosmicznej. Ekipa ratunkowa zabrałaby ze sobą zapasy żywności potrzebne dla dodatkowych pasażerów.