Google już w ubiegłym roku przygotował w ten sposób wirtualne plany Pragi, części Brna, Czeskiego Krumlova, Ołomuńca i autostrady D1, łączącej stolicę Czech z Morawami.
Tyle że UOOU już od kwietnia ubiegłego roku prowadzi sprawę o bezprawne zbieranie danych osobowych z niezabezpieczonych bezprzewodowych sieci internetowych. W trakcie mapowania ulic w Pradze specjalne pojazdy wykonujące zdjęcia pobierały właśnie takie informacje. Google zobowiązał się dane usunąć. Dopóki tego nie uczyni, dopóty jego samochody nie będą mogły wyjechać na ulice czeskich miast.
"Jesteśmy w ciągłym kontakcie z urzędem, przekazujemy mu potrzebne informacje i staramy się wyjść mu naprzeciw oraz znaleźć odpowiednie rozwiązania. Dzięki temu większość warunków dotyczących zbierania i opracowywania dokumentacji fotograficznej potrzebnej do Street View została już spełniona" - poinformowała rzeczniczka Google w Czechach, Jana Zichova.
Kłopoty amerykańskiego giganta trwają od końca 2009 roku, kiedy UOOU odmówił firmie Google rejestracji. Wynikało to z tego, że urząd nie uzyskał dowodów, iż widoczne na zdjęciach twarze, samochodowe tablice rejestracyjne, czy nazwiska mieszkańców na domofonach zostały zamazane tak samo w bazie danych przedsiębiorstwa, jak widać to w serwisie "Street View".
Podobny spór z firmą Google prowadzi niemiecki urząd ochrony prywatności AHR.