Nowy pierścień ma płaszczyznę nachyloną pod kątem 27 stopni do głównej płaszczyzny pierścieni Saturna. Rozpoczyna się w odległości około 6 milionów kilometrów od planety i rozciąga aż do 12 milionów kilometrów. W obszarze pierścienia krąży jeden z księżyców Saturna - Phoebe i prawdopodobnie on jest źródłem materiału, z którego składa się pierścień.

Reklama

Pierścień jest też gruby, ma wysokość ponad 20 średnic samej planety. "Gdybyśmy mogli zobaczyć pierścień na niebie, rozciągałby się na dwie tarcze Księżyca w pełni, po jednej z każdej strony Saturna" - porównuje Anna Verbiscer z Douglas Hamilton University of Maryland w College Park, współautorka odkrycia opisanego w internetowym wydaniu "Nature".

Nowy pierścień jest olbrzymi, ale rzadki i bardzo trudny do zaobserwowania przez teleskopy optyczne. Składa się z cząsteczek lodu i pyłu. Został dostrzeżony dzięki obserwacjom w podczerwieni. Spitzer dostrzegł poświatę powodowaną przez chłodny pył o temperaturze zaledwie około 80 kelwinów (prawie minus 200 stopni Celsjusza).

Jego istnienie może wyjaśnić zagadkę Iapetusa, jednego z księżyców Saturna. Księżyc ten został odkryty w 1671 r. przez Giovanni Cassiniego. Księżyc posiada bardzo ciemny obszar, obecnie nazywany Regionem Cassiniego. Pierścień obraca się w tę samą stronę, w którą krąży Phoebe, natomiast Iapetus, pozostałe pierścienie i większość księżyców krąży w przeciwnym kierunku. Według naukowców pyłowy materiał z zewnętrznego pierścienia porusza się w stronę Iapetusa "brudząc" w ten sposób lodowy księżyc.