Zarząd drugiego pod względem wielkości przewoźnika towarowego w Unii Europejskiej próbuje zmienić coś, co do tej pory na kolei było świętością - sposób wynagradzania kolejarzy. Od lat wyniki spółki praktycznie w żaden sposób nie wpływały na wysokość pensji, nawet gdy w połowie 2009 r. firma balansowała na krawędzi wypłacalności. Kolejarski moloch przez lata wolnego rynku funkcjonował jak za czasów PRL-u...

Reklama

Od władz spółki należącej do PKP mogliby się uczyć niejedni szefowie firm, którzy nie zważając na kryzys, wypłacają sobie wysokie premie. Dlaczego? Bo w PKP Cargo cięcia pensji zaczynają od firmowej władzy, tak na zachętę dla potężnych związków. Czy to oznacza zmianę mentalności w kolejowych spółkach? Oby śladami PKP Cargo poszli inni.