Pani Wiesława już dawno nie czuła takiego wzruszenia. No, może podczas chrzcin wnuczki. Serce biło jak oszalałe, w oczach łzy radości. Wszyscy na sali głośno klaskali. Do pani Wiesławy wolnym, dostojnym krokiem podszedł Maciej, przystojny 30-latek, ubrany w elegancki garnitur i porządnie wypastowane buty. Objął, cmoknął w policzek i wzruszonym, ale donośnym głosem powiedział:

Reklama

- Tak, wygrała pani. Wygrała pani komplet ultranowoczesnych garnków, w jedynej, niepowtarzalnej cenie 3,900 zł. Taki komplet w sklepie kosztuje 12,000 zł, więc dzięki tej wygranej zaoszczędzi Pani ponad 8,000 zł. – Pani Wiesława wyprostowała się z dumą. To był jej dzień. Całe sanatorium jej zazdrościło.

- Panie Maćku – szepnęła przystojniakowi do ucha – ja nie mam tutaj w sanatorium 3,900 zł. - To nic – odparł Maciek – tam w rogu siedzi przedstawiciel znanej firmy finansowej, on wszystko załatwi na miejscu. Co miesiąc wpłaci pani tylko 299 zł i w trzy lata cały komplet garnków wartości 12,000 zł będzie pani.

- Co to jest głupie 200 zł, mam przecież 1300 zł emerytury, dam sobie radę – pomyślała Wiesława. Na rozważania, po co samotnej emerytce dziewięć garnków już nie było czasu. Gdyby zadzwoniła do synowej, to by się dowiedziała, że komplet garnków wysokiej jakości kosztuje 800 zł. Zupełnie zapomniała, że do spłacenia ma jeszcze telewizor plazmowy okazyjnie wygrany podczas prezentacji w sanatorium w zeszłym roku, nową pościel z wełny wielbłądziej, oraz specjalny fotel masujący, tak bardzo reklamowany ostatnio w telewizji.

Reklama

* * *

Tak jak pokazano w powyższej historyjce opartej na faktach, wiele osób podejmuje decyzję o wzięciu kredytu bez świadomości ile ten kredyt kosztuje i czy są w stanie go spłacić. Poziom edukacji finansowej w Polsce jest niski, dlatego niestety potrzebne są regulacje, które będą chronić klientów instytucji finansowych przed podjęciem ryzykownych dla nich decyzji. Dlatego właśnie Komisja Nadzoru Finansowego uchwaliła rekomendację T, zawierającą 25 zaleceń dla banków. W szczególności rekomendacja T zaleca, aby spłaty kredytu gospodarstw domowych o przeciętnych dochodach nie przekraczały połowy tego dochodu. To oznacza, że w niektórych bankach obniży się liczba i wartość nowo udzielanych kredytów konsumpcyjnych, ale jednocześnie wiele osób uniknie życiowych tragedii związanych z nadmiernym zadłużeniem.

Jeszcze w czasach, gdy byłem członkiem Komisji Nadzoru Finansowego, zakazaliśmy nieuczciwych reklam wielu funduszom. Te reklamy obiecywały bezpieczne inwestycje na giełdzie za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych. Albo sugerowały, że można zarobić w ciągu roku 30 procent bez ryzyka. Ci, którzy w 2007 roku uczestniczyli w masowym wpłacaniu pieniędzy do funduszy przekonali się, że nie ma zysku bez ryzyka, za to mogą być bardzo poważne straty sięgające połowy oszczędności. To jest szczególnie bolesne, gdy dotyczy oszczędności na godziwe życie w wieku seniora.

Reklama

Powszechną praktyką jest przysyłanie klientom do domu zmian w umowach regulujących opłaty i prowizje. Przychodzi list, a w nim 10 stron, nowomową, czcionką rozmiaru 6. Czyli wielu seniorów nie ma szans przeczytać tak drobnego tekstu, a młodsi nawet jak przeczytają to i tak wielu nie zrozumie.

A przecież można wysłać jedną stronę, na której uśmiechnięty pracownik będzie przedstawiał cztery lub pięć kluczowych zdań. Na przykład – Drogi kliencie. Z przyjemnością informujemy Cię, że Twoja karta kredytowa pozostanie bezpłatna, jeżeli saldo na Twoim rachunku nie spadnie poniżej 5000 złotych.

Oczywiście osoba która rozumie meandry finansów natychmiast dostrzeże ukrytą opłatę, w postaci wymuszenia wysokiego salda na słabo oprocentowanym rachunku, przez co bank wypłaci nam mniej odsetek niż byłoby na lokacie. Taka jest ukryta opłata, z reguły większa niż gdyby karta kredytowa po prostu kosztowała ileś tam złotych.

Mamy za sobą dwadzieścia lat rozwoju bankowości w Polsce. Banki są bezpieczne i dobrze zarządzane. Przetrwały kryzys w dobrej kondycji, nie potrzebowały pomocy rządu. Jedyny obszar, który ciągle słusznie budzi zastrzeżenia wielu klientów banków, to brak przejrzystości. Nie wiadomo jaki jest całkowity koszt kredytu, bo bank tego nie podaje w sposób łatwy do zrozumienia i policzenia. A jak się podliczy opłaty i uwzględni wartość pieniądza w czasie, to kredyt czasami jest dwa razy droższy niż jego nominalne oprocentowanie reklamowane przez bank. Oprocentowanie depozytów często jest pozornie wysokie, bo albo nalicza się po długim okresie bez oprocentowania (jak w przypadku zbierania lokat z nagrodami) albo dotyczy tylko ostatniego miesiąca rocznej lokaty. Za to, jak ktoś spóźni się ze spłatą karty kredytowej (każdemu może się przydarzyć) to od razu dzwonią i wysyłają list, za każdą czynność pobierając 40 złotych.

Uważam, że w kolejnych 20 latach szansę na osiągnięcie sukcesu na rynku detalicznym w Polsce będą miały te banki, który zaczną rzetelnie informować klientów o warunkach usług finansowych, zaoferują depozyty i kredyty „bez gwiazdek”, oraz banki które będą korzystały z wiedzy swoich klientów w rozwoju oferowanych produktów finansowych. Bo to wszystko buduje zaufanie klientów, a bankowość to biznes oparty na zaufaniu. Na razie potrzebna jest rekomendacja T.

p

Krzysztof Rybiński, profesor SGH w Warszawie