Pewnie gdyby zrobić dzisiaj badania, więcej byłoby zwolenników teorii, że w tamtych latach w Warszawie korumpowano wysokich urzędników, niż tej, że stolica wówczas rozkwitała wspaniałymi inwestycjami. I pewnie niewielu byłoby za tym, by dać spokój szukaniu ówczesnych łapówkarzy. Tyle że nawet zastosowanie nadzwyczajnych środków, jak powołanie międzynarodowych grup śledczych, daje mierne efekty. A wśród tych, którzy dawali i brali, panuje zmowa milczenia.

Reklama

I tylko zostaje nadzieja, że dziś jest już inaczej. Nie tylko dlatego, że służby są szczególnie wyczulone na korupcję i zawsze mogą wywęszyć nieczyste negocjacje. Także dlatego, że zmieniła się mentalność wielu z nas. W tym polityków, którzy już nie czują się bezkarni. I że duża kasa nie chodzi już pod szczelnym stołem. I nie zasila tajnych kont.