"Lech Kaczyński i jego polityczne otoczenie, właśnie poprzez sposób interpretowania Powstania Warszawskiego, było przykładem elity najgłupszej" - napisał Cezary Michalski w felietonie dla "Krytyki Politycznej".
"Konieczne jest nie tylko odpolitycznienie Muzeum, ale o wiele więcej - pozbawienie tego miejsca jakiejkolwiek funkcji wychowawczej, wychowywania przy jego pomocy małych albo dużych powstańców, małych albo dużych patriotów. Nie dlatego, że Polsce nie są potrzebni patrioci, ale dlatego, że nie są jej potrzebni patrioci, którzy będą gotowi zaryzykować zbrodnię na własnym narodzie. A tylko takich patriotów można wychować używając jako narzędzia pedagogicznego kultu Powstania Warszawskiego" - pisze Michalski.
"W Powstaniu Warszawskim zginęło, w zależności od szacunków, od 1570 do, maksymalnie, 2000 żołnierzy niemieckich" - wylicza Michalski. "W zależności od szacunków zginęło w nim od 130 000 do 180 000 powstańców i cywilnych Warszawiaków. W najbardziej nieprzychylnym dla Powstania wyliczeniu, na jednego zabitego niemieckiego żołnierza przypada stu Polaków. Gdyby utrzymać taką proporcję strat nieco dłużej, Niemcy mogliby zdziesiątkować naród średniej wielkości płacąc za to jedną swoją dywizją. Nazywanie tego walką jest kłamstwem. Kontynuowanie tej walki przez 63 dni jest zbrodnią" - skwitował.
"Powstanie Warszawskie uczy nas ogromnej ostrożności w projektowaniu tzw. polityki historycznej. Powstanie wzięło się bowiem z jednego drobnego kłamstwa. Z kłamstwa na temat aktu założycielskiego II RP" - dodaje Michalski.
>>>Tu przeczytasz cały felieton Michalskiego