Ekonomiści tłumaczą w liście, że nie mamy dziś do czynienia ze zwykłym kryzysem. Wszystko dlatego, że środki konieczne do walki z epidemią uderzają w nowoczesne, zdecentralizowane gospodarki rynkowe jednocześnie od strony popytu i podaży. Jeżeli pracownicy (z powodu kwarantanny) nie pojawią się w pracy, dobra nie zostaną wyprodukowane. Jeżeli klienci nie będą mogli nabywać dóbr i usług, to nie zostaną one sprzedane, wskutek czego ucierpi cały łańcuch produkcyjny wiodący od dostawców surowców, poprzez podwykonawców, po producentów i dystrybutorów.
Koronakryzys to nie przelewki. Zagrożeniem jest nie tylko widmo recesji. Na szali leży przetrwanie Unii Europejskiej oraz demokracji w krajach rozwiniętych”. Tak brzmi główne przesłanie listu otwartego zainicjowanego przez grupę portugalskich ekonomistów. Przyłączyło się do nich już wielu kolegów po fachu z całej Europy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama