Staną do niej także ci, którzy w ten czy inny sposób poparli Tuska lub przynajmniej przyczynili się do osłabienia jego głównego przeciwnika, a dziś chcieliby rządu działającego po ich myśli.

Do zeszłego piątku mogliśmy zatem pisać przede wszystkim o dylematach samego premiera. Zastanawiać się, czy zasadniczym przesłaniem expose będzie stworzenie konkurencyjnej wizji przełamania słabości Trzeciej Rzeczypospolitej, czy też rezygnacja z jakichkolwiek śmielszych reform ustrojowych. Dziś wiadomo, że premier nie chce rozstrzygać podobnych dylematów, że prawdopodobnie ograniczy się do roli wyrozumiałego arbitra w poszczególnych sporach. Rola przywódcy aktywnie programującego pracę rządu została 23 listopada porzucona.

Reklama

Pierwsze kroki Tuska pokazują, że premier będzie chciał przejąć inicjatywę w relacjach międzynarodowych, licząc zarówno na szybką i pozytywną reakcję na zmianę polityczną w Polsce, jak i na to, że dyplomacja jest sferą mniej kontrowersyjną społecznie niż np. służba zdrowia czy edukacja. Taki styl sprawowania urzędu zgodny byłby zarówno z przypisywaną Tuskowi logiką walki o urząd prezydencki w 2010 roku, jak i z zadeklarowaną przezeń gotowością do zawierania kompromisów w sferze społecznej i gospodarczej.

Natura nie znosi próżni. Ktoś będzie musiał określić polityczny wymiar nowego rządzenia. Zarówno w tych sferach, w których istnieją konkurencyjne wobec siebie rozwiązania, jak i w tych, które wymagają określenia jasnej idei przewodniej. Ostra rywalizacja dotyczyć będzie zatem z jednej strony wizji rozwiązania problemów ochrony zdrowia, edukacji, szkolnictwa wyższego czy rolnictwa, a zatem dziedzin o szerokim zakresie interwencji państwa. Z drugiej zaś wrażliwych sfer poddanych pierwszym daleko idącym reformom przez oba rządy PiS.

Reklama

W tej drugiej sferze przedmiotem kontrowersji będzie zakres zmian w służbach specjalnych, służbach mundurowych podległych MSWiA i w prokuraturze. Interesująca będzie analiza zarówno zakresu zmian personalnych, jak i "ducha rządów". W pierwszych miesiącach zostaną bowiem sformułowane oczekiwania wobec tych szczególnie podatnych na sugestie instytucji. O ile pierwszą sferę - rywalizacji grup interesu i odmiennych wizji regulacji formalnych - premier będzie mógł z łatwością bezpośrednio kontrolować, także dzięki mediom, o tyle kontrola nad drugą będzie w znaczącej mierze pochodną decyzji i sygnałów personalnych.

Osobną kwestią będzie generalna strategia polityczna premiera i rządzącego ugrupowania, która w minionej kadencji stanowiła swego rodzaju rdzeń strategii Jarosława Kaczyńskiego. Zarówno relacje z koalicyjnym partnerem, jak i z prezydentem i opozycją pozostaną zapewne wyłączną prerogatywą premiera. Wykorzysta on przy tym - podobnie jak jego poprzednik - atut, jakim jest przywództwo partyjne pozwalające na występowanie w podwójnej roli, a nawet na dość swobodną grę obydwiema rolami.

Warunkiem skuteczności w tej sferze będzie zdobycie i utrzymanie monopolu na formułowanie medialnego wizerunku rządu, utrzymanie zdolności panowania nad sytuacją i szybkiego reagowania na kryzysy. Mimo bowiem przychylności części mediów Donald Tusk nie może liczyć na rządzenie w warunkach ciszy powyborczej. Zwykle pierwszy kryzys weryfikuje siłę koalicyjnej i wewnątrzpartyjnej lojalności, odporność ośrodka przywódczego i jego zdolność do podejmowania wyważonych, a nie dyktowanych stresem, decyzji.

Reklama

Centrum rządu, czyli kancelaria premiera, będzie zatem pełnić rolę podwójną - programującą przekaz medialny i koordynującą, a nie programującą, pracę ministrów. W tym sensie powierzenie misji koordynacyjnej apolitycznemu i niezwiązanemu bezpośrednio z Tuskiem, ani nawet z Platformą, Zbigniewowi Derdziukowi jest całkowicie zrozumiałe. Derdziuk nie będzie ani ministrem programującym (jak duet Rokita - Syryjczyk w rządzie Suchockiej), ani nadzorującym (jak Gosiewski w rządzie Kaczyńskiego).

Czasy miękkiego i wycofanego przywództwa są wymarzonym okresem dla zdeterminowanych do forsowania swoich wizji i interesów grup spoza partyjnej polityki. Warto zatem obserwować przestrzeń pierwszych decyzji premiera i ministrów, a także nominacje, deklaracje i biografie wiceministrów. Warto przyglądać się pierwszym krokom kluczowych komisji sejmowych. Tam bowiem pisana będzie druga, bardziej konkretna i obowiązująca wersja expose. Tam padnie odpowiedź na pytanie o treść obecnych rządów.