Lepiej by było, aby Polski Ład w ogóle pominął problem edukacji, niż żeby ledwo o niej napomknął - i to akurat w taki sposób. A właściwie na dwa sposoby, ten drugi to nieco mglista zapowiedź wzmocnienia kolejnej mutacji rady szkoły, która miałaby utrudniać angażowanie przez dyrekcję przedstawicieli organizacji pozarządowych (oraz wspomagać pracę szkoły – poprzez informowanie kuratorium). Tak w ogóle… historia to przedmiot, by tak powiedzieć, "z potencjałem", a uspołecznianie szkół ma wiele sensu. Oba te pomysły warto jednak omówić dopiero wtedy, kiedy zobaczymy, czego o edukacji nie powiedziano. Przede wszystkim pominięto prościutką, a jednak rewolucyjną dzisiaj myśl: szkoła ma służyć kształceniu człowieka umiejącego dojść do własnego ładu - ze sobą i z innymi ludźmi.