Adrian Zandberg nie oszczędzał koalicji, wskazując na brak realizacji kluczowych obietnic i konsekwencje dla przyszłości. Zandberg stwierdził wprost: Niestety jest to marny rząd, który pracuje na to, żeby oddać władzę Czarnkowi z Mentzenem. Jest to marny rząd, który po prostu nie dotrzymał olbrzymiej części obietnic złożonych wyborcom. Polityk Razem wskazał na konkrety: Podnieśliście (red. płacę) minimalną za godzinę o 90 groszy – to najniższa podwyżka od wielu lat. Dodał, że w budżetówce "mamy brak realnych podwyżek", a 20% i 30% dla nauczycieli to "zrekompensowanie inflacji za czasów schyłkowego PiS-u". Zandberg podkreślił, że "ludzie dostali obietnice, że będą systemowe podwyżki dla ludzi, którzy pracują dla państwa", co nie zostało zrealizowane.
Robert Biedroń broni Lewicy
Europoseł Lewicy kontruje krytykę Zandberga, przypominając o inicjatywach, które ugrupowanie wprowadziło w życie. Biedroń wymienił konkretne inicjatywy: renta wdowia i program "Aktywny rodzic". Rekordowe pieniądze na mieszkalnictwo – 9 miliardów złotych. 25 tysięcy mieszkań każdego roku. To tak, jakbyśmy wybudowali mieszkania całej Pile. Dzisiaj te pieniądze już są – stwierdził Biedroń w Radiu ZET. Europoseł podkreślił rolę Lewicy: My jesteśmy koalicjantem stabilnym, przewidywalnym, rozsądnym. Koalicjantem, który wie, że gdyby nie było tej koalicji, wróciłby Kaczyński z Braunem, z Mentzenem, z Mejzą.
Burzliwa wymiana zdań
Debata między politykami Lewicy szybko przerodziła się w ostrą wymianę zdań, co zauważył prowadzący. Na pytanie Zandberga o płacę minimalną, Biedroń odpowiedział w Radiu ZET: Adrianie, myślę, że to nie jest dobry pomysł, żebyś ty mnie dzisiaj krytykował. Biedroń skontrował Zandberga, mówiąc: Łatwiej jest siedzieć w loży szyderców, niż wziąć odpowiedzialność za Polskę.