Zarzuty składania fałszywych zeznań usłyszeli już były szef MSWiA Janusz Kaczmarek, były komendant policji Konrad Kornatowski i szef PZU SA Jaromir Netzel. Czeka to także Ryszarda Krauzego, szefa Prokomu, gdy tylko pojawi się w kraju. Prokuratura dotychczas nie wystąpiła do sądu o wydanie europejskiego nakazu aresztowania biznesmena. "To tylko kwestia czasu" - dowiedział się DZIENNIK w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.

Na tym nie koniec. Teraz śledczy biorą się za posłów, którzy mieli kłamać w sprawie przecieku o akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. "Naradzamy się jeszcze nad sprecyzowaniem zarzutów i ich uzasadnieniem" - mówi DZIENNIKOWI warszawski prokurator.

Skłamał po trzykroć?

Jak ustalił DZIENNIK, Lepper może być podejrzany o trzykrotne składanie fałszywych zeznań. Lider Samoobrony twierdził, że o akcji CBA dowiedział się od Zbigniewa Ziobro. Jednak minister sprawiedliwości nagrał rozmowę i udowodnił, że Andrzej Lepper kłamie. Były wicepremier opowiadał także o mitycznym informatorze, który 6 lipca, tuż przed finałem akcji CBA, ostrzegał go przed prowokacją. Śledczy nie trafili jednak na żaden ślad takiego człowieka. Także bilingi nie potwierdzają, że tajemniczy osobnik dzwonił do Leppera.

Zdaniem śledczych były minister rolnictwa mógł też mijać się z prawdą, gdy zeznawał o przebiegu swojej rozmowy z posłem Samoobrony Lechem Woszczerowiczem. Prokuratura uważa, że właśnie on go ostrzegł. Woszczerowicz o planowanym zatrzymaniu Leppera miał się dowiedzieć w czasie nocnego spotkania z Ryszardem Krauzem w Marriotcie. 6 lipca rano poseł pojawił się w Ministerstwie Rolnictwa około godz. 7 rano.

Tuż po rozmowie z nim Lepper wybiegł zdenerwowany do sekretariatu i ogłosił, że Woszczerowicz właśnie uprzedził go o prowokacji. "Zeznał to m.in. oficer BOR ochraniający wicepremiera" - dowiedział się DZIENNIK w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Nie udało nam się wczoraj potwierdzić, czy prokuratura ponownie przesłuchała Woszczerowicza i jaką wersję wydarzeń poseł przedstawił. Wcześniej przesłuchiwany przez ABW i CBA zaprzeczał, że ostrzegł Leppera. Jeśli podtrzyma tę wersję, może się spodziewać zarzutów składania fałszywych zeznań.

Reklama

Kolejni posłowie na celowniku

Rewelacje Andrzeja Leppera, że to Zbigniew Ziobro ostrzegł go o akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa, potwierdzali w prokuraturze posłowie Samoobrony Janusz Maksymiuk, Mateusz Piskorski i Krzysztof Filipek. Prokuratura zastanawia się, czy także im nie postawić zarzutów składania fałszywych zeznań.

Śledczy wyjaśniają jeszcze rolę Janusza Maksymiuka w przecieku. Jak ujawnił prokurator krajowy Dariusz Barski na konferencji prasowej, to właśnie Maksymiuk miał przekazać ostrzeżenie od Leppera dla Piotra Ryby, aresztowanego teraz za powoływanie się na wpływy w Ministerstwie Rolnictwa. Spotkali się w Sejmie, co zarejestrowały kamery. "Nie ostrzegłem Ryby. Zresztą u Andrzeja Leppera byłem przed Woszczerowiczem" - tłumaczył publicznie Maksymiuk.

Z podsłuchanych przez CBA rozmów telefonicznych wynika jednak, że zaraz po tym spotkaniu Ryba ostrzegł swojego wspólnika Andrzeja Kryszyńskiego. Ten, chociaż liczył już pieniądze z łapówki za odrolnienie działki na Mazurach, natychmiast wycofał się z transakcji.