W sobotę rano minęłoby 48 godzin od momentu zatrzymania całej trójki. Prokuratura nie wnioskowała o areszt. W tej sytuacji wszyscy zostali wypuszczeni.
Były szef MSWiA Janusz Kaczmarek, były komendant główny policji Konrad Kornatowski i były szef PZU Jaromir Netzel są już na wolności. Po niemal dwóch dobach od zatrzymania prokuratorzy wierzą, że wyciągnęli od nich na tyle dużo zeznań, by udowodnić im winę przed sądem.
Kaczmarek musi zapłacić 100 tysięcy złotych kaucji, a Netzel i Kornatowski po 80 tysięcy - podała rzeczniczka stołecznej prokuratury okręgowej. Mają też zakaz wyjeżdżania z kraju. Chodzi o to, by w każdej chwili mogli zgłosić się na dodatkowe przesłuchanie.
"Rozmawiałem z Januszem Kaczmarkiem. Potwierdzam, jest wolny" - powiedział w TVN24 jego pełnomocnik, mecenas Wojciech Brochwicz. Dodał, że Kaczmarek cieszy się z decyzji śledczych. "W całym tym szumie i zamieszaniu medialnym widocznie zabrakło prokuraturze argumentów, by dalej trzymać mojego klienta w zamknięciu" - mówił Brochwicz.
Janusz Kaczmarek, Konrad Kornatowski oraz Jaromir Netzel usłyszeli już zarzuty za składanie fałszywych zeznań. Prokuratura pokazała dowody na to, że cała trójka kłamała w zeznaniach w sprawie przecieku z akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w resorcie rolnictwa.
Zdaniem prokuratorów oskarżeni mijali się z prawdę celowo. Wszystko po to, by nie wyszło na jaw, kto zdradził Andrzejowi Lepperowi tajemnicę, że zasadza się na niego CBA. Z rozmów telefonicznych między panami - które ujawnili dziś prokuratorzy - wynika, że Kaczmarek, Kornatowski i Netzel dogadali się, że będą kłamać w tej sprawie, jeśli zainteresują się nimi organa ścigania.