Przeczytaj list Marcinkiewicza do premiera >>>
Marcinkiewicz wysłał list do premiera jeszcze 2 września. Napisał w nim, że rezygnuje z członkostwa w PiS, ale poprosił o nieujawnianie tej informacji aż do 21 października - czyli do dnia wyborów włącznie. List publikuje DZIENNIK.
"Skoro Marcinkiewicz nie chciał, żeby się ta wiedza rozeszła, ja zamierzałem dotrzymać umowy. Jeśli zmienił zdanie, jestem bardzo zmartwiony, bo to kolejny przykład, że jak traci się stanowisko, traci się też honor, bardzo powszechne ostatnio" - tak premier skomentował fakt ujawnienia listu.
Zdaniem szefa rządu, dopóki rezygnacja nie zostanie ogłoszona, nie jest rezygnacją.
Marcinkiewicz pisze do premiera: "Bardzo trudno podjąć taką decyzję, ale nie mam innego wyjścia. To boli, ale nie mogę pozwolić na stawianie mnie w rzędzie z Kaczmarkiem i Netzlem. Zwłaszcza gdy robi to premier i lider mojej partii". We wstępie nawiązuje do tego, co sam wcześniej ujawnił - że przed dwoma laty, gdy był premierem, mógł być podsłuchiwany. I dodaje, że nie mógł kłamać dziennikarzom. Zdarzenie - "pewnie Pan wie, jest prawdziwe" - pisze.