"Jest to ośmieszające, ale nie Lecha Kaczyńskiego, nie prezydenta państwa, tylko panią Hannę Gronkiewicz-Waltz" - bagatelizuje prezes PiS zarzuty o niegospodarność, kierowane pod adresem Lecha Kaczyńskiego i jego współpracowników.

Reklama

"Nie było żadnej niegospodarności. Prezydent Gronkiewicz-Waltz i jej kontrolerzy uważają, że źle były opisywane faktury. NIe zgadzam sie z tym" - odpowiada była dyrektor biura prezydenta Warszawy, Elżbieta Jakubiak. "Najpierw chcieli z nas zrobić nieudaczników, a gdy to się nie udało, chcą z nas zrobić złodziei" - dodaje.

Raport z kontroli wydatków ratusza za czasów, kiedy prezydentem Warszawy był Kaczyński, powstał jeszcze przez jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Tylko na lunche, konferencje i bankiety wydano ponoć - poza odpowiednimi procedurami - ponad milion złotych. W 2004 r. prawie 700 zł wydano na wino podawane podczas konferencji "Ubóstwo i niesprawiedliwość". W tym samym roku kupiono alkohol za 2 tys. zł na… Festiwal Programów Religijnych.

"Mamy uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa m.in. przez ówczesnego prezydenta Warszawy, Lecha Kaczyńskiego oraz Andrzeja Urbańskiego, Sławomira Skrzypka, Roberta Drabę. Chodzi o następujące kwoty: w przypadku Lecha Kaczyńskiego - 35 tysięcy, Urbańskiego - 19 tysięcy, Skrzypka - 17 tysięcy, Draby - 19 tysięcy" - informuje dyrektor gabinetu prezydenta stolicy, Jarosław Jóźwiak.

Reklama

Doniesienie do prokuratury dotyczy też bezprawnego zniszczenia dokumentu (grozi za to do dwóch lat więzienia). Chodzi o listę osób, które na koszt miasta pojechały na pogrzeb Jana Pawła II. "Według prawników ratusza, wśród 180 uczestników opłaconej przez ratusz pielgrzymki mogli być (oprócz oficjalnych przedstawicieli) także członkowie rodzin urzędników. Koszty tego przedsięwzięcia obciążyły budżet miasta na kwotę 420 tys. zł" - podaje wprost.pl.

"To doniesienie dotyczy takiej kwoty, że musi obejmować rachunki, które były płacone za kombatantów na przykład w czasie 60. rocznicy powstania warszawskiego. Więc tutaj jestem bardzo spokojna. Nie popełniliśmy żadnego przestępstwa. Pójdę do prokuratury i będę to zeznawać" - powiedziała Radiu Zet minister Elżbieta Jakubiak.