Chodzi o słowa, które Janicka - nazywana człowiekiem Ziobry - miała powiedzieć przed wyborami do swoich podwładnych: "Jak zatrzymacie Lipca, to was puknę". Według mediów, mogło chodzić o opóźnienie zatrzymania Lipca, tak by PiS nie stracił poparcia w wyborach.
Po postawieniu Janickiej zarzutu dyscyplinarnego może ona stanąć przed komisją dyscyplinarną. Jeśli ta stwierdzi, że prokurator jest winna, może nawet stracić pracę.