Prezydent i premier mają zupełnie inną wizję polskiego stanowiska na poniedziałkowy szczyt Unii Europejskiej w sprawie Gruzji. Lech Kaczyński chce sankcji dla Rosji. Donald Tusk za wszelką cenę chce doprowadzić do konsensusu, a to wyklucza nadmierną ostrość wobec Moskwy. Kłopot może być tym większy, że w Brukseli pojawią się obaj. Jak ustalił DZIENNIK, prezydent pojedzie tam jako gość na specjalne zaproszenie Nicolasa Sarkozy’ego.

Reklama

W piątek w Sopocie prezydent ma ustalić z premierem, jak będzie na tym szczycie brzmiał głos Polski w sprawie Gruzji. Szef rządu ma przedstawić Lechowi Kaczyńskiemu tzw. non-paper, dokument będący propozycją polskiego rządu na poniedziałkowy szczyt. Według naszych informacji, niektóre jego punkty były konsultowane z prezydentem Sarkozym i kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Co zawiera ten dokument? Tego nikt z rozmówców DZIENNIKA z rządu nie chce ujawnić. "Chcemy, by najpierw tę ofertę usłyszał prezydent" - tłumaczy szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak.

Nieoficjalnie DZIENNIK dowiedział się jednak, czego w tej ofercie nie ma. Polski rząd nie chce proponować wprowadzania sankcji wobec Moskwy. A za najważniejszy cel uważa ustalenie wspólnego stanowiska całej Rady Unii. "Najgorsze, co można sobie wyobrazić, to zakończenie szczytu bez konsensusu" - mówi rozmówca DZIENNIKA z MSZ. I dodaje: "A to musi oznaczać kompromis np. z bardzo prorosyjskimi Włochami, co wymusza dużą ostrożność w przedstawianiu rozwiązań".

Prezydent ma znacznie twardsze stanowisko. Lech Kaczyński chce, by:

• Rada Europejska przyjęła deklarację o wspólnej polityce energetycznej zawierającą zdanie, że Gruzja jest jej kluczowym elementem;

Reklama

• państwa członkowskie zrezygnowały ze wszystkich ułatwień wizowych dla obywateli rosyjskich i nie podpisywały żadnych nowych umów bilateralnych z Moskwą do czasu odwołania przez Kreml deklaracji o uznaniu niepodległości Abchazji i Południowej Osetii.

Prezydent ma być też aktywny w kuluarach szczytu. Zamierza przekonywać inne kraje, by odrzuciły lansowany przez Rzym, Paryż i Berlin pogląd, że Europa nie ma szans w starciu ekonomicznym z Rosją. Jak się dowiedzieliśmy, Lech Kaczyński chce też wykorzystać ten szczyt, by namawiać kanclerz Angelę Merkel do wycofania się Niemiec z projektu budowy Gazociągu Północnego. Tematem kuluarowych rozmów będzie też przyszłość Gruzji w NATO. W tej sprawie akurat prezydent z premierem są zgodni: w grudniu Gruzini muszą zostać zaproszeni do Paktu.