"Formuła dotychczasowej współpracy z Partią Demokratyczną uległa zakończeniu" - oświadczył w sobotę szef SLD. Dodał, że zamierza dalej współpracować ze wszystkimi lewicowymi środowiskami. Reakcja Demokratów była nerwowa. "Olejniczak podjął nieuprawnioną i nieuzgodnioną z nikim decyzję godzącą w przyszłość Lewicy i Demokratów" - mówił wczoraj na konferencji sekretarz generalny PD Radosław Popiela. Wtórowała mu wiceszefowa partii Brygida Kuźniak: "Pod pozorem podniesionych przez Wojciecha Olejniczaka różnic programowych dostrzegamy narastający populizm oraz instrument walki o przywództwo w SLD". I podsumowała: "Zwycięża aparat partyjny i nostalgia za przeszłością".

Reklama

SLD ostro skrytykował też SdPl. "Lewica, która jest zajęta wyłącznie sobą, wewnętrznymi kłótniami, walką o stołki, ciągłymi pretensjami do partnerów politycznych, musi pójść na dno" - stwierdził Borowski. Dodał, że w liście Olejniczak zaproponował mu spotkanie i współpracę. "My się spotkamy przede wszystkim z partnerami, których zlekceważono: z PD, a także z UP. Musimy omówić tę sprawę w gronie poselskim" - zaznaczył szef SdPl. Z kolei Andrzej Celiński powiedział wprost, że to SLD zrezygnował z udziału w LiD.

Czy LiD w ogóle jeszcze istnieje? Według SLD tak, tyle że bez PD. "Nic się nie zmienia. Nadal powinna istnieć ścisła współpraca programowa między SdPl i UP. Otwieramy się też na inne środowiska, fundacje czy związki lewicowe" - mówi europoseł Andrzej Szejna. A co z nazwą? "To sprawa drugorzędna. Teraz jest ważne, by jak najszybciej zebrać zespoły programowe" - odpowiada.

Tym samym potwierdziły się informacje DZIENNIKA o rozłamie w LiD. W sobotnim wydaniu gazety napisaliśmy, że szef Sojuszu spotkał się w piątek w jednej z warszawskich kawiarni z lewicowym publicystą Sławomirem Sierakowskim. Świadkiem tej rozmowy był nasz informator. Według jego relacji w czasie spotkania padła deklaracja o zerwaniu z Partią Demokratyczną. Ale jeszcze w sobotę rano w nasze doniesienia nie wierzyli ani działacze SLD, ani PD. "Telewizja publiczna na podstawie interpretacji dziennikarza od razu robi z tego newsa do <Wiadomości>" - kpił z naszych doniesień Ryszard Kalisz, jeden z czołowych polityków SLD.

Reklama

W konsekwencji jednak to Kalisz stał się obiektem kpin swoich partyjnych kolegów. Przed południem w siedzibie SLD przy ul. Rozbrat w Warszawie zebrała się rada krajowa SLD. I to ona ostatecznie zdecydowała o zakończeniu współpracy z PD. "Kalisz chce uchodzić za takiego, który zawsze wszystko wie najlepiej. Problem w tym, że jest zazwyczaj niedoinformowany" - śmieje się polityk SLD.

p

Onyszkiewicz: To SLD wyszło z koalicji, nie my

Reklama

KAMILA WRONOWSKA: Koalicja Lewicy i Demokratów istnieje?
JANUSZ ONYSZKIEWICZ*:
Gdyby inicjatywa SLD o zakończeniu współpracy z nami była decyzją trzech partii: Sojuszu, SdPl i Unii Pracy, wtedy Partii Demokratycznej w LiD już by nie było. Ale sytuacja była inna. To, że SLD oświadczyło jednostronnie, że nie może współpracować z Partią Demokratyczną w formule LiD, a dwie pozostałe partie mówią co innego, oznacza, że to SLD nie widzi możliwości działania w LiD. Zatem z LiD wyszło SLD, nie my. To chyba jedyna rozsądna interpretacja tego, co się stało.

Czyli w ramach koalicji LiD nadal będziecie współpracować z SdPl i UP?
Tak. Jesteśmy gotowi do tej współpracy. SdPl zadeklarowała już, że będzie ją z nami kontynuować. W środę mamy się spotkać z panem Borowskim, by porozmawiać o szczegółach.

A co z klubem parlamentarnym LiD?
Wydaje mi się, że wspólnie powinniśmy teraz wyrazić oczekiwanie wobec parlamentarzystów SLD, żeby posłowie Sojuszu utworzyli swój własny klub parlamentarny.

Kiedy w piątek przygotowywaliśmy tekst o tym, że Wojciech Olejniczak kończy współpracę z Demokratami, politycy LiD, także z PD, nie chcieli w to uwierzyć.
Jeszcze w piątek odbyło się posiedzenie zespołu programowego LiD! Byłem ja, był pan Olejniczak, pan Borowski. Pan prof. Reykowski mówił tam o potrzebie kontynuowania prac. Potem była nawet merytoryczna dyskusja. Rozpoczęliśmy prace programowe. Mało tego, wieczorem rozmawiałem jeszcze z panem Olejniczakiem. Pytałem się, jakie są plany SLD. Bo niepokoiły mnie głosy, które się pojawiły przeciwko współpracy z Demokratami. Olejniczak powiedział, że owszem, są takie głosy. Powiedział też, że musimy porozmawiać o zmianie naszej współpracy. Odpowiedziałem, że oczywiście możemy o tym porozmawiać. Ale wiedziałem, że SLD ma w sobotę radę krajową. Dlatego zapytałem pana Olejniczaka, czy zmierza postawić tam sprawę dalszej współpracy z PD. On odpowiedział, że będzie to rutynowe spotkanie rady. Mówił, że będą tam omawiane sprawy emerytur. A my mieliśmy się umówić później, by rozmawiać o LiD.

Inni też nie wiedzieli. Dlaczego Olejniczak trzymał plany SLD w tajemnicy?
Nie rozumiem tego. Zadziwiające jest to, że o planach lidera Sojuszu nie wiedzieli ludzie z jego najbliższego otoczenia. Taki Ryszard Kalisz został totalnie wystawiony do wiatru. Ale dla mnie sobotnia decyzja oznacza jedno – że SLD zrobiło zwrot do takiej archaicznej formuły partii lewicowej.

*Janusz Onyszkiewicz jest europosłem i szefem Partii Demokratycznej

p

Sierakowski: Nie jestem doradcą SLD, to mi ubliża

Sławomir Sierakowski, lewicowy publicysta, redaktor naczelny "Krytyki Politycznej”. To z nim w warszawskiej klubokawiarni Szparka spotkał się w piątek szef SLD Wojciech Olejniczak. Polityk miał się go radzić, czy jest sens dalszej współpracy w ramach LiD. Sierakowski przekonał Olejniczaka do zerwania z Partią Demokratyczną.

Do tej pory Olejniczak - choć w Sojuszu coraz częściej słychać było głosy niezadowolenia z LiD - twardo bronił centrolewicowej koalicji. Jaką siłę na lewicowej scenie ma Sierakowski, że zdołał przekonać szefa SLD? I czy często doradza mu w politycznych ruchach? "Jestem publicystą i działaczem społecznym. Nie jestem politykiem. Nie jestem też doradcą SLD. Pytanie się o to jest dla mnie ubliżające. Po prostu jak każdy publicysta spotykam się z politykami" - odpowiada Sierakowski. I dodaje: - "Nieprzypadkowo w spotkaliśmy się w Szparce. Nie chciałem przyjść na Rozbrat. Nie chodzę do siedzib partyjnych, bo nie czuję się tam dobrze. A że Olejniczak po rozmowie ze mną poszedł po rozum do głowy, jest mi bardzo miło. Ale nie przypisywałbym sobie z tego powodu żadnych specjalnych ani wpływów, ani zdolności".

Ale jedno jest pewne. Zdanie Sierakowskiego dla polityków lewicy jest ważne, warto też go mieć po swojej stronie. Wie o tym choćby Aleksander Kwaśniewski. Niejednokrotnie mówił publicznie, że lewica powinna współpracować ze środowiskiem "Krytyki”.